Patrik uśmiechnął się, a nie był to przyjemny uśmiech. Raczej z tych, które sprawiają, że rozsądny człowiek MS ochotę wykopać sobie norkę i się tam schować.
- Tak, gaz, rozumiemy się. Jakby co, zawsze ze sobą wożę szpadel, więc rozumiesz
- A ja już spisałem protokół z oględzin zwłok – głos zastępcy Billego był pełen smutku, jak u dziecka, któremu zabroniono jeść lodów w Worsołym miasteczku
Szeryf spojrzał mu krytycznie przez ramię.
- „Spalony żywcem” i tak napisałeś z błędem więc nie ma co się pałować - - rzekł drapiąc się po skroni, a twarz Jaśka stała się niemal kredowa.
- Jestem Joe, tak brzmi moje imię u ludzi, a w języku Garou jestem Skowyt Zimy… w tłumaczeniu. Jestem lupusem patronatu pełni z plemienia Wendigo Wielką radością przepełnia me serce perspektywa śmierci u twego boku podczas Apokalipsy siostro – uśmiechnał się radośnie w porównaniu z tym jakie przekazywały wieści.
- Tak tak Joe, pocieszaj ją jeszcze a wyjedzie na biegun. Nie pytaj czy święty Mikołaj istnieje, bo być może nie chcesz poznać prawdy. Patric, odwieź dziewczyny do szpitala i do domu – rzekł Hernan i splunął cuchnącą flegmą Żółtą i gęstą.
- Rozkazujesz mi Szakalu – – oczy szeryfa rozbłysły a kły urosły.
- Jedynie sugeruję Władco Cieni, jak to omega może sugerować becie – warknął menel i dobył tego noża pokrytego runami. Joe też jakby urósł, a nawet ona poczuła zalew adrenaliny i trudnej do opisania wściekłości.
- Nie ważne, odwieźć i tak tylko ja ją mogę, więc nie ma co się kłócić – rzekł w końcu Patrik. Jill wsiadła do radiowozu. Najpierw zawieziono Jesikę do szpitala, a potem stanęli na parkingu przed biurem szeryfa. Potem odwieziono ją do domu. Gdy wysiadała, Patric rzekł
- Za kilka dni Amanda przyjdzie do ciebie z zaproszeniem na spotkanie. Lepiej się staw bo wasze pojawienie się i tak mocno namieszało w Status Quo. – jego głos był twardy i ponury. Wprowadzono ją fo domu, piętrowej rezydencji z drewna leżącej blisko lasu. Przed domem czekała matka. Rzuciła się córce na ramiona.
- Tak mi przykro córuś, nie powinno to cię spotkać
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |