-Zapraszam, w mojej komnacie przynajmniej nie ma nazbyt ciekawych uszu. Dajmy jeno chwilę panu de Grasson, coby załatwił sprawę obrazy jego stanu. Bertholdzie, Twoja radość słodka niczym miód - uśmiechnął się sarkastycznie - wróciłem? Nigdy nie przestałem być poborcą. Rozszerzyłem tylko ofertę, czasem mój cel nie leży spokojnie jak złoto w mieszku... - obejrzał uważnie swoje odzienie - całe szczęście, udało się uniknąć najgorszego. Nienawidzę plam z krwi, są takie krępujące... |