Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2016, 03:52   #1
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
[WoD - Mortal] Hijo de la luna

World of Darkness – Mortal

Hijo de la Luna

Soundtrack

Słońce schowało się za horyzontem jakiś kwadrans temu. Wokoło czuć było maj. Noc zapowiadała się na bardzo ciepłą. Na niebie pojawiła się już sieć gwiazd ułożonych w te wszystkie konstelacje i inne astronomiczne układy. W powietrzu czuć było rozwiniętą już roślinność. Część z nich już wypuściła owoce, inna dopiero była temu bliska. Prawdopodobnie na miasteczku AGH były już tłumy studentów mających konkretny cel na dzisiejszy wieczór – urżnąć się i przerżnąć. W dowolnej kolejności, nie wykluczając kilku powtórzeń.

Sam Zakrzówek z daleka wyglądał dość zachęcająco. Porośnięta gęstwina, leśne ścieżki prowadzące w górę klifu, zalew w centrum tego parku. Nie można było wykluczyć możliwości, że kogoś tam da się w tym momencie spotkać. Niektórzy w tych czasach odnajdują w sobie romantyka i biorą dziewczynę właśnie w takie miejsca. Cel i tak jest podobny do tego co mają w głowie studenci. Wracając jednak do samego miejsca...

Cisza. W tym miejscu nie było już słychać przejeżdżających samochodów ani tramwajów. Jakby wchodząc tutaj przechodziło się w zupełnie inne miejsce. Często osoby, które pierwszy raz odwiedzały Zakrzówek nie mogły uwierzyć, że jest położony jakieś trzy kilometry od centrum miasta. To między innymi tworzyło urok tego parku.


A oni czekali. Cała czwóreczka. Na miejsce przybyli w różnej kolejności. Niektórzy nawet mieli obawę, że Sara się nie zjawi. Może zrobiła ich w konia i ... nie, to jednak nie w jej stylu. Przecież to pokręcona maniaczka. Raczej przyjdzie, chociaż znając jej styl to się spóźni. Ubieranie totalnie niepraktycznych i niewygodnych ciuchów jednak trwa. Właściwie każdy zdrowo myślący człowiek zadałby sobie właśnie pytanie... Co ja robię ze swoim wolnym czasem? Czemu idę w nocy, w las, z jakąś pierdolniętą nastolatką?

Spóźniała się coraz bardziej. Pięć minut... dziesięć... w końcu z jakiejś odległości dało się usłyszeć jak ktoś biegnie. Była to oczywiście Sara. O dziwo, nie ubrana w jakąś tam kieckę, gorset, a w bojówki, koszulkę z logiem Motorhead. Wyglądała nawet całkiem znośnie. Cała jej aura dziwności jakby opadła. Na jej plecach widniała kultowa kostka, prawdopodobnie wypchana po brzegi cholera wie czym, gdyż dobrze było słychać jak coś pobrzękuje, gdy tylko stawiała kolejne kroki.

Dziewczyna odgarnęła włosy, które ciągle leciały jej na twarz. Spojrzała po wszystkich „zgromadzonych” i odezwała się:
- No... to... wybaczcie spóźnienie – cały czas oddychała szybko, dopiero co zatrzymując się po biegu – miałam nieco trudności ze spakowaniem potrzebnych rzeczy. Do tego wyjazd starszych się opóźnił, więc... no... siema i... Gotowi? – zapytała entuzjastycznie.

 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline