Szczerbata siedemnastka zaśmiała się cichutko a potem powiedziała „Obciągnąć ci mogę… a jak dorzucisz jeszcze piątaka to i umoczysz… To co? Idziemy do mnie?” Wypaliła do końca skręta, skiepowała go o blat baru, a placuszka schowała za pazuchę.
Spod ściany dał się słyszeć rechot jednego z drabów „Co Zula? Kolejny frajer do kolekcji? Hiehie”.
Taak… Cezary normalnie z pewnością by mu się odciął, jednak widok AK47, leżącego przed typem jakoś ostudził jego zamiary… Spojrzał w drugą stronę, na osobników przy barze. Koleś w kożuchu, jakiś stary drzemiący myśliwy.. no i ten paskudny wielkolud. Wyglądał jakby coś sobie przypominał.. i rzeczywiście- po chwili wymamrotał do siebie „Znam ich skądś.. jakieś ostre przekręty chyba robią.. niebezpieczna sprawa”.
Czesław może by sobie przypomniał coś więcej, gdyby nie stary myśliwy który otrząsnął się z drzemki i zaczął dręczyć Ivana „Kup mie setkie to ci powim co mie tak ryja pochlastało.” Gładził jego kożuch, złapał za rękę i błagalnie wyszeptał ..”No kup, łaskawy panie, staremu myśliwemu, widzę przeca że tobie siem w życiu szczęści…”
Barmanka popatrzyła się pogardliwie na starego pijaka, prychnęłą z niesmakiem i poszła na zaplecze. Po chwili dały się słyszeć jej krzyki „Marek ty skurwysynie! Znowu się opierdalasz….” Był to jedynie początek soczystej wiązanki… |