Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2016, 22:41   #9
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Zabrałaś się za rozpracowywania zamka cicho i ostrożnie. Czułaś się jak włamywaczka… dziwne uczucie. Nieprzyjemne. Jakbyś robiła coś wbrew sobie. Jednakże nie powstrzymało cię to. Mimo wszystko sytuacja była pokręcona i jedyna nadzieja twoja leżała w telefonie do domu. Ale gdy oddzierałaś blaszkę od torebki naszła niepokojąca myśl. Właściwie to gdzie ty jesteś? Zadzwonisz do rodziców, partnera i powiesz, żeby przybyli po ciebie do…?
Taaak… To również musisz zrobić. Ustalić gdzie jesteś, by wiedzieli dokąd sprowadzić pomoc.
Zaczęłaś od karty. Nie wyszło. Za miękka. Blaszka jednak okazała się idealna. Ostrożnie wsunęłaś ją i powoli przesunęłaś i… zamek puścił. Uniosłaś okno i powoli wczołgałaś się na dół. Skoczyłaś w dół i jęknęłaś bólu. Może powinnaś też zmienić buty. Niski obcas to może nie szpilki, ale i tak niezbyt wygodne przy skakaniu. Swoją drogą nie zwróciłaś dotąd uwagi na swój strój. Szykowny i wygodny… wyjściowy strój godny jakiejś bizneswoman. Dobrze że założyłaś spodnie a nie mini do tego żakietu. Niemniej skoro nie miałaś mini, to nie przybyłaś tu flirtować, ani robić wrażenia na mężczyźnie. Dobrze wiedzieć, że to nie randka poszła tak źle.

Zaklęłaś coś pod nosem sprawdzając czy obolała kostka została skręcona. Chyba nie. Przejdzie za chwilę… zresztą, nagle zamarłaś w przerażeniu. Bowiem zobaczyłaś jego.
Siedział w mroku plecami do ciebie. Ze słuchawkami na uszach?
Mężczyzna. Dość rosły. Dość duży.
Szlag… materiał na gwałciciela.
Nie ruszał się. Ty też nie. Rozważałaś różne scenariusze. Może cię nie słyszał. Może… ruszyłaś się. Nie zareagował. Podeszłaś bliżej niego ostrożnie, próbując go wyminąć i wtedy...zauważyłaś że jest z nim coś nie tak. Ostrożnie podeszłaś z boku i wtedy zrozumiałaś. Był martwy. Cała twarz jego była poparzona. Białka oczu dosłownie się ścieły. Skórę na głowie miał spaloną, włosy wypalone. Jakby ktoś mu walnął kilka tysięcy woltów w głowę. Szybka acz bolesna śmierć, niczym na krześle elektrycznym. Zginął przez kabel ze słuchawkami? Wyglądało że olbrzymi ładunek prądu przeszedł właśnie przez nie.
Potencjalny gwałciciel był więc martwy. Jakoś nie odczuwałaś ulgi z tego powodu.

No i gdzie byłaś do licha?
Pomieszczenie było półokrągłe i ciemne. Głównie dlatego że światło wpadało tylko przez okienka u góry. Podeszłaś do włącznika światła. Jego naciskanie nie dało nic. Nie było prądu. Były za to dwa wyjścia i może kolejne w dwóch przeciwległych prostokątnych wnękach. Drzwi oba były zamknięte na zasuwkę. Na szczęście od twojej strony. Poza tym były tu duże komputery… jakby serwerownia. Oraz...


Duży… stół? Pełen przycisków i przełączników. Coś jakby… pokój monitoringu w firmie? Potwierdzeniem tego mogły być rzędy monitorów. Obecnie czarnych, ale gdy był prąd, pewnie pokazywały obrazy z różnych pomieszczeń posiadłości. Niektóre przyciski miały jednak dziwne podpisy: Dym, hologramy, jęki, szczęk łańcuchów, pies.
Głównie znajdowały się one na oddzielnej części konsolety, z podpisem FX. Nie żeby to miało jakieś znaczenie w tej chwili. Wszak te urządzenie nie działało bez prądu.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 16-12-2016 o 11:32.
abishai jest offline