Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2016, 17:33   #11
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
- Tu sobie stoję i czekam – rzekł dziarski staruszek stojący u szczytu schodów. Miał długie siwe włosy opadające na plecy, na głowie nosił czarny kapelusz z czaszką kurczaka udającą kruczą czaszkę, przypiętym do kamizelki żółtym kwiatkiem, pamiątką z lat sześćdziesiątych i marynarską fajką wygraną od poławiacza homarów z Maine, któremu chyba się znudził jego wietrzny stan, więc wybrał stan bardziejszy.
Oczy Kory się zwęziły. Nie jeden śmiecący turysta widział to spojrzenie w koszmarach. Strach pomyśleć, co zrobiłaby kłusownikowi, gdyby jacykolwiek mieszkali w okolicy. W sumie dziwne, że nigdy o żadnym nie słyszała.
- To ty na nią to sprowadziłeś! Zawsze chcieliście ją mieć! Od urodzenia mówiliście, że jest wasza – ryknęła na ojca. Ten jednak tylko pokręcił ze smutkiem głową.
- Wiesz, że to równie moja jak twojego męża. To sprawka tych małych robaczków we krwi, wesz, tych genów. Uczą nich w szkole. – rzekł dziadek z miną zaskoczonego nauczyciela słyszącego że dziecko nie wierzy, że ziemia jest okrągła – Może byś zamiast marudzić przyniosła ubrania dla córki, jeszcze się przeziębi – dodał uśmiechając się. Jego córka sądząc po minie zastanawiała czy nie sięgnąć do szafki z bronią i zrobić użytek ze starej strzelby na słonie, którą ponoć dziadek jakoś wydębił od jakiegoś afrykanera, albo zdobył w walce, zależnie os wersji. Po namyśle jednak postanowiła wyjść i zrobić to, czego chciał jej ojciec. Dziadek rozprostował ręce za plecami
- Jak to mówią, jeden obraz wart jest tysiąca słów – zaczął się zmieniać. Najpierw stał się masywniejszy i jakiś taki bardziej włochaty, ale po chwili stał się pół człowiekiem pół wilkiem, który nosił dziadkowe jeansy, nosił jego kapelusz i trzymał w dłoni swoją fakę. Miał długą, biało siwą sierść i podłużny pysk, który zdawał się uśmiechać szyderczo. Zaraz do salonu weszła Kora.
- Miałeś się nie przemieniać w domu – warknęła wściekle, a dziadek przewrócił oczyma i zaczął wracać do ludzkiej . Matka podała jej ubrania i szepnęła cicho
- Nar ranem wyjeżdżasz do Seatle. To bezpieczne miejsce, nie wracaj nigdy – szepnęła i wyszła. Dziadek wrócił do sego zwykłego wyglądu.
- Twoja matka ma rację, bojąc się, wiele młodych szczeniąt pada ofiarą Wroga… albo i niesnasek. Ciężkie brzemię na ciebie spadło, być może najcięższe jakie może być. Ubierz się, a potem porozmawiamy w lesie – rzekł cicho smutnym i ponurym głosem.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline