Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2016, 10:19   #10
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Phillipe Descartes nie zjednał symapatii Zinggera. Widać było, że upudrowany, ale i wyrachowany. "Zgniłek i pyszałek", ulubione danie ojczulka, Starego Zinggera - skonstatował w myślach.

Co innego możliwość zagrania z kanalią w karty o wyższą stawkę. Młodzieniec przekręcił kapelusz z przodu na tył. Instynktownie sięgnął do łańcuszka na szyi z symbolem Ranalda. Wymacał posrebrzany wisior w kształcie skrzyżowanych palców Boga Szczęścia. Uścisnął i dotyk metalu od razu go odprężył.

Rozsiadł się wygodnie na zydlu i przywołał karczemną dziewkę, aby dolała jeszcze wina do kubka.
Mając wokół siebie towarzyszy podróży, Bernhardt przypuszczał, że Bretończyk będzie się bardziej pilnował.

- Jest ryzyko, jest zabawa, jak mawiają w pewnych kręgach. Dajcie więcej światła, żeby się lepiej widziało kompana - odpowiedział sięgając po sfatygowaną talię kart. Wyglądała zwyczajnie, ale to jeszcze o niczym nie przesądzało. Niczego nie znajdując, odłożył ją na środek stołu.

- To co proponujecie, Panie Descartes? - uśmiechnął się przyjaźnie do fircyka.

- Ktoś jeszcze do zabawy się dołączy? - powiódł wzrokiem po zgromadzonym towarzystwie.
 
kymil jest offline