Powolnym krokiem podszedł do wspomnianych przez grubą bandziorów olewając zapijaczonego starca. Czesław złapał się za nim powoli . Łysolowi się poszczęściło no a w sumie to zapłacił za to więc nie można tego chyba nazwać szczęściem. -Witajcie panowie-powiedział do podejrzanyc gości -Słyszałem że macie jakąś robote byłbym zainteresowany- powiedział krótko i czekał na odpowiedź. Wtem do "karczmy" wszedł jakiś młodzik w masce gazowej. Chyba chciał coś opylić barmance. Olał go ...
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |