Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2016, 05:38   #21
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację

Chłód jaki odczuwała najdotkliwiej Sabina zaczął udzielać się wszystkim. Wokoło nie było już czuć początków lata. Bardziej koniec zimy. Może to tylko wyobraźnia płatała im figle, ale jakby...
...trawa nieco oklapła...
...wszelkie leśne żyjątka nagle gdzieś się pochowały...
...jedynym dźwiękiem był szum nasilającego się wiatru.

Do tego ten dziwny ruch w zaroślach. Sabina dostrzegła go znów. Dosłownie przez ułamek sekundy. Jakby kilka metrów od nich. Było to coś chyba białego, rozwiewanego przez wiatr. Niemal tak, jak ducha pokazywały amerykańskie filmy. Po mrugnięciu oczyma na pobliskiej gałęzi wisiało coś jasnego, jakby kawałek materiału? Może to tylko jakaś pajęczyna? Co jeśli jednak faktycznie udało się im coś przyzwać? Jednak, jeśli zaklęcie zadziałało na ciało w grobie to... chyba czas wiać...


Sara, której znajomi rzucili kilka pytań była rozkojarzona. Nie wiedziała co się dzieje.
- Prank? Jeśli to byłby żart to chyba tego prankstera pozwę...

Pytanie Sabiny zdziwiło Sarę. Rozglądnęła się uważnie wokół, przyświeciła latarką ujawniając co kryje się między zaroślami. Niczego podejrzanego nie zauważyła.
-Nie. Tylko nasza piątka.

Nagle głowa dziewczyna odwróciła się rozglądając gwałtownie.
-S...s...słyszeliście? - zapytała przerażona.
Jednak żaden dźwięk nie doszedł do uszu pozostałych. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Sara chwyciła saperkę i jeszcze przez chwilę kręciła się wokół siebie pełna strachu. Po krótkim czasie zaczęła niedbale zasypywać grób.

- Chyba wyobraźnia płata mi figle... chodźmy się może napić. Ja stawiam. Wszystkim... co chcecie... Jest taka fajna knajpa w centrum. - mówiła zdyszana. Widać było co nią kieruje. Gdyby strach miał jakąś fizyczną manifestacje, to własnie trzymałby Sarę na rękach niczym niemowlę i patrzył się jej głęboko w uczy z sadystycznym uśmiechem.
 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline