Julia nie bała się duchów. Po prostu w nie nie wierzyła. Za to w zbiorowym strachu zwietrzyła szansę. Spojrzała na brata porozumiewawczo. - Jeśli to prawdziwe kości, wypada je zasypać. - zaczęła mówić z nutką niepewności, jak to miała w zwyczaju - Wiecie, trochę szacunku. Sabina i Marek niech idą zaklepać nam miejscówkę, a my to skończymy. Razem z Andrzejem zasypiemy dziurę, a Ty Sara powinnaś coś powiedzieć, wiesz "spoczywaj w spokoju" czy coś takiego. W końcu to Ty jesteś odpowiedzialna i ciebie może to prześladować...
Uśmiechnęła się lekko, jakby żartowała, co miało złagodzić wydźwięk słów.
__________________ Konto zawieszone. |