Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2016, 13:25   #11
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Grzebanie przy zwłokach. Nie tak sobie wyobrażałaś spędzanie wieczoru. Może jakaś elegancka kolacja, może premiera kinowa?
Na pewno nie przeczołgiwanie się przez ciasne okienka. Na pewno nie macanie trupa.
Przynajmniej nikt nie uzna cię morderczynią. No chyba że potrafisz ciskać piorunami. Bo brak plam krwi świadczył o tym, że raczej nie mogło być to twoje dzieło. Wzdrygnęłaś się nagle... bo zdawało ci się że... drzwi obok lekko się uchyliły. Wydawało ci się, że dostrzegłaś jak powietrze faluje.

No cóż... jeśli to escape room w klimatach grozy, to jego twórcy odwalili kawał dobrej roboty. Zaczynasz już bać własnego cienia. Nieważne to było jednak, bo wyszukałaś u faceta coś długiego i sztywnego.
Smartfon!



Usmażony niestety. Elektronika nie lubi kilku tysięcy woltów przepływających przez nie. Z komórki więc nie dało się skorzystać. Co więc miał ów nieboszczyk?
Ano na imię miał Dave Anderson, jak głosiło jego prawo jazdy. Kilka kart kredytowych w portfelu (żadnej porządnej, był więc gorzej sytuowany od ciebie), zdjęcie żony i dzieciaka. Klucze do samochodu i pewnie do domu oraz garażu wraz z breloczkiem w kształcie małej latarki. I może do paru innych miejsc w tym budynku. W końcu był technikiem nadzorującym działanie tego domu strachów.

Obejrzałaś je. Samohodowe klucze były do wozu marki ford, więc pojazdy sprzed posiadłości należały do kogoś innego. Co więcej, latarka okazała się nie być atrapą. Nawet jeśli świeciła małym snopem światła. I słabym.

Poza tym paczuszka gum do żucia Nicorette . Pewnie chciał rzucić palenie. Cóż, to już przestał być jego problem. Zaburczało ci w brzuchu. Chyba zgłodniałaś. A co gorsza... miałaś dziwne nieprzyjemne uczucie, że nie jesteś już sama.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 21-12-2016 o 13:28.
abishai jest offline