Richard z uwagą obserwował asystentkę. Dotychczas ich gospodarz całkiem dobrze sobie radził z językiem. Teraz szlachcicowi wydawało się podejrzane pojawienie się kobiety. Miała typową urodę dla regionu. Wyróżniało ją tylko kimono uszyte z lepszej jakości materiału i ozdobione błękitną nicią. Poza tym niska. O nie szczególnej budowie. Praktycznie bezbronna. Zestawienie cech jak u tamtej bezbronnej córki kupca, którą spotkali całe wieki temu na wyspie Jerry. Tej samej, która później zamordowała kilku ludzi Dewayne’a bez mrugnięcia okiem. Tej małej i bezbronnej kobiety, którą udało się pokonać dopiero podstępem. Richard teraz stanął blisko asystentki i złożył ręce na piersi. Spodziewał się podstępu. I chociaż nie miał broni to był gotów do działania. Kobieta tylko spojrzała na niego i uśmiechnęła się protokolarnie.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |