Ja z broni drzewcowych raczej staram się nie korzystać. No może poza piką, bo jest w miarę wygodna. Halabardy i wszelkie bronie, którymi można i dźgać, i uderzać z zamachu, są dla mnie zbyt nieporęczne. W moich oczach tracą przydatność już w pierwszych minutach bitwy. Chociaż rzadko robimy sobie bitwy (w końcu jest nas niespełna 20 osób), to na ogół ani nie walczymy na koniach (nie stać nas), to zdażało mi się wypróbować rozmaite glewie, piki itp.
Preferuję atak z bliska, a halabardę dość łatwo jest złamać (zamachniesz się, a ktoś ci ucina drzewiec). A spróbuj złamać solidny miecz
Aha, a użytkownika kitsune proszę o podawanie adresu strony, z której czerpie tą wiedzę, bo wiedza własna liczy się najbardziej, a jak nie własna, to podaje się, czyja