Andrzej oblizał spierzchnięte wargi.
- Ta… Tak, trzeba zakopać, no chyba się nie boisz…? - Spojrzał wyzywająco na Sarę.
- Nie przejmuj się, pomogę ci, reszta niech zajmie dobrą miejscówkę. - miał saperkę, już dwa noże, czaszkę, linkę, opcji było mnóstwo…