- A co, cykasz się? W sumie to ja trochę też - zagadnęła Julia Sabinę - Nie ma sensu żebyśmy tu wszyscy marzli. Niech Andrzej pomoże Sarze, a ja was zaprowadzę do fajnego lokalu. Mój brat go zna, więc się nie pogubimy.
Spojrzała porozumiewawczo na bliźniaka i bezgłośnie powiedziała sylabizując "na-gry-waj". Wskazała dłonią na jego kieszeń, gdzie zwykle trzymał telefon.
- Będziemy w kontakcie jakby co. Chodźcie! - Julka uśmiechnęła się przyjaźnie do Marka i Sabiny.
__________________ Konto zawieszone. |