Cytat:
Napisał Pipboy79 - Inną sprawą jest zmęczenie/znużenie. Ja te komenty piszę już po poście czyli jak szybko i krótko zejdzie albo uda się wcześniej w sb jak mam okazje i komplet postów to nawet 4-5 h bitego pisania/kulania. Ale to jak krótko. Standard to ok 6 - 8 h (..) |
jestem tego świadom i z całym szacunkiem chylę czoło.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - No jakoś tak. Z tym kursem kolizyjnym nie do końca dosłownie bo wtedy by się pewnie widzieli. Ale poza tym no właśnie jakoś tak to moim zdaniem wyglądało. I kluczowe było właśnie te "ktoś coś zrobi?" scedowane na BG. |
No nie, że czołowa kolizja, ale do kolizji może też dojść, gdy ktoś wyjeżdża z bocznej uliczki, prawda? O takim kursie kolizyjnym myślałem używając tego sformuowania. No i nie dosłowna kolizja, bo przy tych zróżnicowanych prędkościach i szerokości "drogi".... no eh... nieważne :P
Cytat:
Napisał Pipboy79 - Być może. Ale to już mój styl prowadzenia wszelakiego, że kluczowe decyzje w grze są dla Graczy i ich postaci a nie lemingów. Hierarchia, linia dowodzenia, ważności itd ma wówczas marginalne znaczenie. Lemingi coś tam robią albo nie no a te klasycznie pytanie MG: "To co robicie?" jest dla BG. Sesja jest dla BG i to na nich spada głównie oko kamery, uwagi no i najważniejsze momenty i decyzje w grze. No całe misiowanie i wszystkie sesję tak prowadę no ta scenka jakoś mam wrażenie, nie wyłamywała się z tego standardu. Wiec nawet jak tam byłoby całe nabrzeżegapiów to coś tam by się działo a jak BG by nie zareagowali to pewnie z lemingów też nikt, nic konkretnie. Kluczowe decyzje są dla BG. |
wiem, ale ja tutaj tylko szukam wymówki dla Baby, takiego fabularnego. Wiesz, by mi nikt nie zarzucił, że odgrywam go niezgodnie z jego charakterem czy cóś :P
To znów mój styl odgrywania, ja na to patrzę jak autor książki, który steruje bohaterem. Decyzje muszą być czymś motywowane i jakoś uzasadnione patrząc z perspektywy postaci. Czyli mieszanka motywacji, charakteru i percepcji i zrozumienia otaczającego postać świata.
A tutaj wykorzystałem twój styl prowadzenia by uczynić własną narrację spójną :P
a tak na poważniej, to oczywiście rozumiem twoją linię prowadzenia, niemniej jest to czasem kwestia, która potencjalnie prowadzi do nielogicznego zachowania lemingów. To tak teraz czysto hipotetycznie, bo nie zaobserwowałem z tym problemów.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - Ale to już było w mojej turze, nastepnej, po tym jak łódka minęła linię domów po obu stronach rzeki i zdążyła się nieco oddalić od nich płynąc w stronę jeziora. No i mimo wszystko ledwo szeryf wybiegł i zaczął krzyczeć nawet z tej dalszej odległości żołnierze usłyszeli go właśnie właściwie od razu choć może nie dokładnie co tam krzyczał stąd żołnierz wstał sie nasłuchiwał/rozglądał się. No a wcześniej, w Waszej turze łódź była jeszcze bliżej. |
Tak, to było już w twojej turze "po".
Teraz pisałem trochę z pamięci, więc mogło mi unknąć, jak daleko łódki ruszyły się od momętu "robicie coś" do momętu "szeryf woła" :P no i byłem skupiony na czymś innym, bo Baba ruszył do posterunku.
No i nie istotne jest ile metrów konkretnie. Ani jak łatwo lub trudno było ich ostrzec.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - Do Was nie bo ostatni raz gadaliście z nim w biurze szeryfa A póki co gadał z Daltonem w garażu. I widocznie chyba ma do niego żal, że go wystawił na lufy kutrów. Tyle wiedzą ci co byli w garażu i mogli słyszeć tą rozmowę czyli z BG Alice, Baba i San Marino. |
acha, dzięki.
Niewdzięcznik jeden, teraz go jeszcze mniej lubię :P
To Dalton wybiegł pod te same lufy by ryzykując życiem go ostrzec, a potem rzucił się nie patrząc na nic w mroźną toń i znów pod te lufy, a ten ma czelność poczciwemu szeryfowi coś zarzucać? eh.... ludzka niewdzięczność rzeczywiście nie zna granic.
@Święta
ja będę pewno dopiero w wtorek, teraz na weekend prawie na bank mnie nie będzie przed kąpem.
Dlatego też rzyczę wszystkim wesołych świąt i bogatego zająca... eh wróć, ten tego dużo kasy, nie ważne kto ją przytarga.