Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2016, 23:37   #9
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Cóż, przynajmniej poduszki wyglądają na wygodne. - zażartował Torreador - Kładąc się od razu w jednej z trumien.
Tymczasem Ventraska patrzyła z oburzeniem na obraz Draculi.
- Przecież to Tzimisce! Palownik! Jak można wieszać tu jego podobiznę? Czy oni z nas kpią?! - bulwersowała się.
Dominika wzięła się pod boki, jako najbardziej trupio w grupie wyglądająca nieumarła musiała przecież trzymać pewien poziom!
- Cóż… jesteś w Pałacu Księżnej. Ventrycznym Pałacu Księżnej, dla takich jak ty to przecież niemal jak w domu, a może i lepiej hm? no to kto tu z ciebie miałby kpić hm? - drwiła, po czym dodała. - Spać pod obrazkiem Diabła nie jest chyba duża różnica jak siedzieć w ławce przy obrazku Stalina i Lenina, wszyscy chyba mieliście takie w szkole co nie? Ja bym raczej zwróciła uwagę, że trumien jest dwie, więc gdyby nie kobiety, nie byłoby nawet gdzie palca wsadzić… King? to jak będzie? - wświdrowała w Torreadora gadzie spojrzenie.
- Zanim zaczniecie robić, coś czego nie chcę widzieć, wyskakujcie z telefonów. - burknęła Buła, biorąc się pod boki.

Okazało się, że ani Dominika, ani Leo nie mieli przy sobie komórek, za to Daria miała aż dwie i jeden pager.
- Jestem... byłam lekarzem. - wyjaśniła, zauważając zdziwione spojrzenia.
- Ok, miśki. To ja wam życzę spokojnego snu... czy co tam będziecie chcieli - Gangrelka popatrzyła znacząco na Dominikę i KingStara - Jutro każdy z was dostanie do dyspozycji auto z szoferem.
- Bryki ze stajni Księżnej?
- KingStarowi aż się zaświeciły oczy - To ja zamawiam tego Rovera z weneckimi szybami!
- Sorry żigolo, przydział będzie odgórny, a tego pewnie dostanie Nosferatu
. - Buła uśmiechnęła się złośliwie, po czym zniknęła za drzwiami. Usłyszeli zgrzyt zamka. Zostali sami. Zamknięci niczym więźniowie.

Zapadła cisza. Daria patrzyła raz po aż na portret, to na swoich towarzyszy, Brujah zaczął obchodzić pomieszczenie i przyglądać się jego szczegółom, zaś KingStar... No tak, Torreador rozwalił się w jednej z trumien, jakby to była wanna i skinął na Dominikę.

- Wskakuj żabciu, zobaczymy czy uda się ciebie odczarować. - zaśmiał się kpiąco.

Dominika zaśmiała się - najmłodszy chłopak od… dawna, no dobra i jeszcze nigdy nie leżała z nikim w trumnie, to wszystko brzmiało całkiem zabawnie. W zasadzie tak długo, jak nie widziała swoich rąk, wszystko było okej.

- To byś musiał być księciem, nie? - powiedziała ładując się na KingStara.
- Masz szczęście, na bardzo brzydkie ropuchy przydzielani są od razu królowie. - odparł Torreador, oblizując zmysłowo karminowe wargi. Niejedna kobieta chciałaby mieć taki uśmiech jak ten metroseksualny typek.
Wtem urok chwili prysł, rozbity przez prosty komunikat Leo.
- Tutaj pod narzutą są cztery futony - obwieścił bez emocji swoje znalezisko.
- Dzięki bogu! - westchnęła Daria.
- Futony? - Dominika starała się jak mogła sparodiować oburzony ton Ventraski - Dzięki Bogu są jeszcze te trumny!
Ventraska spojrzała na nią jakby została spoliczkowana.
- Tak, do ciebie to bardziej pasuje. - powiedziała.

W tym czasie Brujah zaczął rozkładać materace - nie tak klimatyczne jak trumny, ale wyposażone w koce i niewielkie jaśki.

- Och, powiedz mi że masz ze sobą też korki do uszu. Skoro oszukujesz się, że jesteś żywa, oszukujesz się że kładziesz się “spać” po oszukuj się jeszcze, że będzie przeszkadzać ci wyimaginowane chrapanie. Wiesz… w tym powietrzu może być pełno starych grzybów, jeśli dostaną ci się do płuc cóż… nie zastaną tam żadnych przeciwciał Pani doktor… Za parę miesięcy może uda ci się zostać pierwszym Błękitno Krwistym Szczurem. No ale zaraz… a jak jakaś pajęczyca wejdzie ci do ucha, nosa albo ust i złoży w środku twoich zwłok swoje jajka? hm… - Dominika podrapała się po brodzie. - Cóż… ja nie mam zamiaru ryzykować, widzisz i tak mam już problemy ze skórą, nie potrzebuje Infestacji, dlatego szczelnie przykryję się wiekiem. - A prawda była taka, że do katalogu lęków Dominiki, po spokrewnieniu doszedł jeszcze paniczny strach przed słońcem. Trumna miała swoje zalety.
- Jesteś chora.
- stwierdziła z obrzydzeniem Daria - Twój mózg musi być tak samo zepsuty, jak twój wygląd. Żal mi ciebie, ale... nie masz prawa mi ubliżać. - kobieta wyprostowała się dumnie.
- Dziękuję Pani doktor za fachową diagnozę… już rozumiem czemu kariera wśród żywych została zakończona...
- Żałuję, że chociaż jedna trumna nie jest pełna kisielu, albo chociaż krwawej galaretki
- odezwał się KingStar, najwyraźniej mając świetny ubaw - Mogłybyście się zmierzyć.
- No niestety Księżna zabroniła… ale zamiast mokrej trumny możesz mieć zawsze mokre sny… no może po nich faktycznie będziesz miał mokrą trumnę… ale i pewnie zimną… na pewno się boisz zamknąć ze mną pod jednym wiekiem?
- A kto mówił o zamykaniu, ropuszko?
- Torreador spojrzał na Dominikę spod długich rzęs, o których sama mogłaby pomarzyć... nawet gdy była człowiekiem - Ja nie mam nic do ukrycia. Piękny i Bestia. Pragnę się sycić twoją brzydotą w świetle, poczuć katharsis!
- Ta…
- rzekła Dominika kładąc się na wampirze - ty sobie czuj oczyszczenie z Nosferatką a ja sobie poczuje co tam masz…
- Chyba nie zamierzacie...
- zbulwersowała się Daria, lecz w tej samej chwili Torreador złapał podbródek Dominiki i pocałował ją namiętnie, penetrując jej usta ciekawskim językiem aż po gardło.

W tym samym czasie zaś, równie ciekawskie palce Dominiki, penetrowały już zawartość markowej bielizny Torreadora.

Co do gry języków zaś… Nosferatka posiadała godzi język żmii i zamiarowała to wykorzystać! KingStar oderwał się od ust wampirzycy i bezceremonialnie otworzył jej paszczę dwoma rękami.

- Ty...ty... ty nawet zęby potraciłaś przy przemianie. I co, rosną ci nowe? Te ostre z przodu to będą większe? Masakra, wygląda jakby wyłaziły w dwóch rzędach obok siebie... i ten jęzor... szkoda, że tak capi, ale zrobisz mi loda? To musi być zajebiste…
- Chyba już mi wyrosły w cipie, bo strasznie mnie kuje, może sprawdzisz językiem jak będę dusić ci pałę swoim własnym?
- zaproponowała, grunt to asertywność.
- To obrzydliwe... - jęczała Ventraska wciskając się w najdalszą część sali.

Tymczasem KingStar wyglądał na nakręconego, zaczął rozpinać suknię Dominiki, raz po raz wodząc językiem po jej twarzy, szyi, dekolcie...
Nosferatu tak się na nim skupiła, że nawet nie zauważyła kiedy obok stanął Leo.

- To że jesteś na zewnątrz jaka jesteś, nie znaczy, że musisz być taka w środku.
- powiedział, patrząc na Nosferatkę z powagą, która nie pasowała zbytnio do typa, który wyglądał jak stały bywalec rockotek i amator taniego piwa.
“Bez jaj, serio?” - chciało się rzucić na usta Dominice.
- No nie muszę… pytanie tylko jaka jestem na zewnątrz? bo z tego co zauważyłam, to na zewnątrz jestem dokładnie taka sama jak wy, pani doktor może zweryfikować - powiedziała miętosząc martwego ptaka. Mogła by wdać się oczywiście w gadkę i zmiażdżyć małolata, ale wolała zmiażdżyć coś innego. Nigdy nie miała w rękach tak przystojnego faceta i miała wyjebane na to, że dla niego jest pokręconym dziwadłem.

- Dawaj Królewiczu, ugryź, może ci się spodoba? nie dowiesz się jak nie spróbujesz.
- Jestem pewien, że wiesz o co chodzi. Za dobrze znam Kvetoslava. Nie mógłby się aż tak pomylić.
- powiedział Leo, po czym odszedł szykować jeden z futonów.

Natomiast zadowolony KingStar pozbawił Nosferatkę odzienia, samemu rozpinając zaledwie spodnie. Jego męskość nie podzielała jednak jego fascynacji fizjonomią wampirzyce. Właściwie to ani drgnęła.

Torreador tymczasem złapał piersi Dominiki na tyle mocno, że skóra na nich - która wciąż przechodziła metamorfozę - popękała, odpadając w suchych płatach.

- Musisz mnie prosić... błagać bym chciał zerżnąć twoją szkaradną dupę... no dalej! - zachęcał.

Dominika uśmiechnęła się od ucha do ucha. Uśmiech który zawstydziłby Milenę z Mortal Kombat.

[MEDIA]http://images.contentful.com/7h71s48744nc/6EsfqeWCNawSSmoaGuCC4u/0d7b696015b4e81ff593e8bfffaedc75/Mortal-Kombat-X-large.jpg[/MEDIA]

- Ciekawam, czy będziesz chciał żebym połknęła...

Uklęknęła przed nogami Torreadora, wsadziła sobie jego pomarszczone jaja do ust i… ugryzła z zamiarem odgryzienia. Kiedy jednak KingStar poczuł ból, odepchnął Nosferatkę tak, że wypadła z trumny. Krocze wampira poczęło zalewać się krwią, a on sam uderzył w paniczny krzyk. Krzyczała też Ventraska.

Dominika ryczała ze śmiechu… w duchu.

- Ojej… ja… przepraszam, tak, tak bardzo przepraszam, naprawdę przepraszam, bardzo przepraszam. Ja nigdy tego nie robiłam, zawsze chciałam spróbować, no a ty jesteś taki piękny, a ja taka brzydka… - wzięła się pod boki. - Oczywiście rozumiesz…
- Ty pojebana idiotko! -
krzyczał Torreador, próbując dłońmi zatamować krew. Oczywiście, w końcu przypomniał sobie o mocy regeneracji, jednak nim to nastąpiło Dominika nasłuchała się na temat swój, swojej rodziny, klanu, a nawet na temat psa, którego nie miała. Kątem oka zobaczyła, że Brujah, który przyglądał się scenie, również się uśmiechnął.

Tymczasem Ventraska podbiegła do drzwi i zaczęła w nie walić pięściami.
- Wypuśćcie mnie! Wypuśćcie,ta Nosferatu jest niespełna rozumu! Trzeba ją zabić! Błagam, wysłuchajcie mnieeee!
- O tak tak tak!
- zachęcała spokojnym tonem Dominika puszczając oko do Brujaha. - to będzie dopiero dobra opowieść w Elizjum: Torreador wybrał na potomka kogoś tak zdesperowanego, że wpychał kutasa w Szczura aż mu się jaja urwały. Obok była pociecha Ventrue, lekarka ponoć która krwi się boi.. aha, wampirem jest. Proszę, proszę, rozpowiadaj, to będzie hit na lata hm… stulecia?
- Hitem będzie też historia Nosferatu, która została stracona zanim przystąpiła do inicjacji
- powiedziała z nienawiścią w oczach Daria.

Kiedy wampirzyce mierzyły się wzrokiem, KingStar zdawał się opanowywać krwotok. Wciąż jednak skupiony był na swoim ciele, nie zwracając uwagi na słowa Nosfratki.

- Dario, twoje groźby są tak subtelne... od ojca się takiej klasy nauczyłaś? - W międzyczasie podeszła do Torreadora.
- Wszystko w porządku śliczniotko? kuku? pocałować?
- Spierdalaj zawszona zdziro
- wymamrotał, ciągle skupiając się na swoim przyrodzeniu. O dziwo, podszedł do niego też Leo, podając wampirowi w trumnie torebkę z krwią.
- Za obrazem jest barek - wyjaśnił, wskazując na portret Drakuli.

Ventraska natomiast odstąpiła od drzwi i chwyciwszy jeden z ozdobnych wazonów, rozbiła go o ścianę. Drżącą dłonią w której trzymała tulipan wskazała na Dominikę.
- Musimy okiełznać tego potwora. Nie będę spać gdy to... to coś jest obok.

Dominika zmierzyła wzrokiem Brujaha. Był za opanowany za spostrzegawczy, po prostu niebezpieczny. - dokładnie kogoś takiego potrzebowała jako sojusznika a nie wroga. Najpierw jednak zwróciła się do Darii.
- Oczywiście że nie będziesz spać, przecież nie żyjesz, nie przejmuj się, zasypiam ostatnia i budzę się pierwsza, jak się w dzień odkryjesz, wiedz że będę tam przy tobie by cię przykryć… - oczywiście nie było w tym krztyny prawdy ale przecież Ventrue nie musiała tego wiedzieć nie? Następnie Nosferatka spojrzała na torebkę po którą rwał się KingStar.
- Smoczka nie było?... skąd wiedziałeś tak w ogóle? - przeniosła w końcu uwagę na Leo.

Torreador przyssał się do krwi i tylko warknął coś niewyraźnie, zajęty konsumpcją. Brujah przyglądał mu się i nawet nie podniósł wzroku na wampirzycę.

- Sprawdziłem pomieszczenie, gdy wy byliście zajęci sobą. - odparł sucho i nagle podniósł błyskawicznie wzrok na Dominikę. Tylko dzięki temu ruchowi zdążyła uskoczyć, gdy Ventraska zmierzyła się szklanym tulipanem, celując w jej głowę. Daria jęknęła, zła, że atak z zaskoczenia się nie powiódł, lecz nie kwapiła się najwyraźniej by rezygnować.

Dominika mimo wątłej budowy potrafiła tarmosić się po babsku za włosy wielce dobrze. Wolałaby tego jednak nie robić, nie tutaj.

- A cóż to? atak na kainitkę? w Elizjum? co powiesz na historię Ventrue która została stracona zanim przystąpiła do inicjacji? - przedrzeźniała usuwając się na bok. Zawsze lepiej było straszyć.

- Masz rację - Daria wyprostowała się, rzucając szkło pod nogi Nosferatu - Sama to zrobisz. Poderżnij sobie gardło, paskudo.

Z rosnącym zdziwieniem, a potem przerażeniem Nosferatka zobaczyła, że schyla się po ostro zakończony tulipan i unosi go do szyi.

- Nie! - usłyszała jeszcze krzyk Leo, a potem był tylko potworny ból. Krwawa łuna spowiła świat Dominiki, po raz pierwszy poczuła jak w jej sercu miota się Bestia - prawdziwy potwór.

“O kurwa!” - wybuchło w głowie Dominiki. Całe życie w strachu, ucieczce, tylko małe przyjemności, ochłapy jak znęcanie się nad gorszymi od siebie ofiarami losu, przeciętny seks, czekolada. Dominika zawsze chciała czuć się silna, w głębi serca jednak kwalifikowała siebie jako tchórza. Miała w sobie złość, jednak ostatecznie tchórz zawsze wygrywał.

Już nie.

Złość była tak ogromna, tak dzika, niepojęta. zła, silna, mocna, dominująca, ociekająca pierwotnym splendorem. Dławiąc się własną krwią Dominika zakotwiczyła wizję na Darii i… oddała się bestii totalnie i dobrowolnie.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline