Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2016, 13:27   #1
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Dylematy początkującego (i nie tylko) MG'a

Eloszki.

Od jakiegoś czasu kotłują mi się w głowie różne myśli i dylematy, które teraz postanowiłem przelać na wirtualny papier by poznać Wasze zdanie na nurtujące mnie tematy. Może też ktoś inny ma podobne problemy i poczuje się zachęcony by poznać zdanie innych, co pomoże mu podjąć decyzję
Poruszane przeze mnie dylematy odnoszą się do edycji 3.5

Przejdźmy więc do sedna problemu, który zaczął się od hasła: Skala Trudności spotkań dla drużyny. Podręczniki oferują nam tabelki, zaś strony internetowe dają gotowe kalkulatory ilości doświadczenia za dane spotkanie i ustalania ST danej grupy stworków. Sugerują też jak trudne jest takie spotkanie dla grupy o ustalonym poziomie. Przykładowo ten kalkulator powie mi, że spotkanie składające się z sześciu szkieletów wilków przeciwko czterem 5. poziomowym postaciom jest godnym wyzwaniem (ST spotkania równa 5 przeciw 5. poziomowej drużynie). Jednak ciężko mówić tutaj o jakiejkolwiek walce jeśli w drużynie znajduje się kapłan i rozwiąże sprawę jednym użyciem Odpędzania Nieumarłych, nie sądzicie?
I teraz co powinien zrobić MG w takiej sytuacji (a sytuacją nazywam w tym momencie fakt, że drużyna ma idealną odpowiedź na rzucone jej wyzwanie)?

Nic, bo skoro drużyna się dobrze przygotowała i poradziła z wyzwaniem to należą się im łatwe PD?
Zmniejszyć ilość należnych PD (albo wykalkulowaną ST spotkania), bo drużyna poradziła sobie z wyzwaniem zdecydowanie łatwiejszym niż gdyby nie mieli kapłana?

A może problemem jest podejście do problemu i MG sam w sobie, bo źle spotkanie zaplanował (czyli takie, które normalnie by trwało co najmniej kilka tur walki, ale ze względu na skład drużyny zostało rozwiązane za sprawą pstryknięcia palcami)? Tylko że w tym wypadku MG chcąc dostosować spotkanie musiałby niejako zabronić graczom bawić się ich sztandarowymi umiejętnościami: dam wam trudniejszych nieumarłych, bo macie kapłana; dam przeciwnikom odporność na ogień, bo zaklinacz za bardzo lubi kule ognia; wojownik dorobił się pełnej zbroi płytowej, więc rzucę przeciwników z atakami dotykowymi.
Jakie macie na ten temat zdanie?

~*~ Magiczny znacznik oznaczający przejście do nowego tematu ~*~


Zginęła u mnie w sesji postać jednego z graczy. Głupia sprawa, nie docenił dziury którą chciał przeskoczyć, spadł, zabił się. Bywa.
Z powodu nieobecności jego postaci w trakcie kilku walk (i kary do PD za zginięcie) został w tyle za resztą drużyny o 2 poziomy (jego 4. poziom vs 6. poziom reszty postaci).
Kiedy został wskrzeszony nie zachował (należytej) ostrożności w kolejnej walce i znowu zginął. Teraz rozrzut jest już o 3 poziomy (jego 4. vs 7. poziom reszty postaci) i nie wiadomo ile jeszcze zostanie w tyle, bo gracze nie mają aktualnie dostępu do metod wskrzeszających.

Zaproponowałem graczowi zrobienie nowej postaci, żeby był czymś więcej niż kulą u nogi dla reszty. On nie chce, bo jemu się dobrze gra tą konkretną postacią. Co w takiej kwestii zrobić?
Niech cierpi skoro dał się zabić dwa razy?
Spróbować na siłę mu wyjaśnić, że skoro MG podaje mu pomocną dłoń to ma ją przyjąć?
Dać jego postaci nagły skok PD, żeby rozrzut z innymi postaćmi się zmniejszył? To by było chyba najlogiczniejsze rozwiązanie w tej sytuacji, ale jednocześnie trochę obrażające innych graczy, bo jak to tak - oni się starali, wylewali pot, krew i łzy żeby sobie poradzić z przeszkodami, a on ma nagle dostać to co oni mimo iż nic nie zrobił?
Co byście zrobili w tej sytuacji?
 
Gettor jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem