Wątek: Strefa Junty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2016, 11:50   #1
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Strefa Junty


Godzina 9:02 am czasu lokalnego
Sobota, 20 marzec 2049
Bangkok, Tajlandia


Czas następujący bezpośrednio po wizycie w Norylsku był jednym najbardziej leniwych w życiu Denise i jednocześnie jednym z dłuższych, przynajmniej jeśli chodzi o wcielanie się w tę część osobowości Shade. Na samą myśl o mrozie skręcało ją i marzła po nocach, pomimo spędzania ich głównie w gorących tropikach. Okazja, której zaprzepaścić nie chciała, pojawiła się dopiero pod koniec marca, kiedy odezwał się stary znajomy z Azji, od którego dawno nie miała żadnych wieści ani propozycji. Był jednak na tyle godnym zaufania pośrednikiem, że zgodziła się spotkać z potencjalnym klientem. On płacił za przelot do Bangkoku, ruchliwej stolicy i opłacał dobry hotel. I on prosił o pośpiech. Ale czyż nie było tak zawsze?

Spotkanie ustalono na ranek 20 marca i wtedy też Valerie pojawiła się w luksusowym hotelu, ciągle nie wiedząc o zadaniu zbyt wiele - oprócz tego, że jest tajne i grupa operacyjna będzie mała. Kiedy zapukała do wskazanego apartamentu, otworzył jej umundurowany żołnierz, obejrzał od stół do głów i wpuścił do środka. Nie znała tego konkretnego rodzaju mundurów, ale musiały być z Kambodży - a przynajmniej tak sugerowała to flaga znajdująca się w pokoju, zaraz za stolikiem, przy którym siedział generał. Był właśnie w trakcie wyjaśniania czegoś mężczyźnie w maskującym, wojskowym odzieniu, lecz ani kaukaskimi rysami twarzy, ani wzorem munduru nie pasującym do całej reszty w apartamencie. Reszty, na którą składało się jeszcze trzech żołnierzy i dwóch mężczyzn w garniturach.

Kiedy weszła i zamknęły się za nią drzwi, generał dostrzegł ją i przerwał rozmowę, wstając i sztywno kiwając jej głową na powitanie. Wyglądał jakby nie mógł połączyć jej wyglądu i płci z profesją najemnika. Co innego siedzący naprzeciwko mężczyzna o długich, spiętych z tyłu głowy włosach, który uśmiechnął się na jej widok. Odezwał się jednakże generał.
- Dziękuję za przybycie. Proszę usiąść - odezwał się po angielsku z mocnym obcym akcentem i wskazał miejsce naprzeciwko siebie, obok drugiego najemnika, Shade nie miała wątpliwości, że to nie mógł być nikt inny. - Nazywam się Khemera Khiev, nasz wspólny znajomy zapewnił mnie, że mogą państwo pomóc. Niestety nie mogę zdradzić pełnych szczegółów zadania zanim nie zdecydują się państwo na umowę. Płacę po dwadzieścia tysięcy za infiltrację kilku chronionych miejsc na terenie Kambodży. Jak może wiecie, mamy tam obecnie przewrót i wojnę domową, stąd potrzebuję pomocy specjalistów z zewnątrz. Mogę odpowiedzieć na proste pytania, ale przed szczegółami, umowa - pokazał na stolik, gdzie leżały klasyczne, papierowe dokumenty. Nowoczesne czasy, najemnicy także podlegali umowie o dzieło.

Shade lubiła luksusowe hotele i potrafiła je docenić w czasie pracy. Widziała, że pewnie nie będzie okazji by pobyć w nim dłużej, ale i tak ubrała się adekwatnie do miejsca, a dyskretny makijaż dopełniał reszty. Pewnie dlatego głównodowodzący w pomieszczeniu wyraźnie zdziwił się jej wyglądem. Skinęła głową wszystkim obecnym i swobodnym krokiem podeszła do stolika. Wzięła do ręki kopię umowy i zaczęła ją starannie czytać. W treści nie znalazła nic nadzwyczajnego, przede wszystkim podkreślona była dyskrecja. Umowy raczej nie pisał generał, bowiem zawierała wszystko, co należało. Kwota zgadzała się z propozycją, co raczej skracało możliwości negocjacji. Sądząc z wymowy tekstu i wysokości kary, to zdradzenie tajemnicy i celu tej misji według generała powinno być karane śmiercią. Na szczęście jakiś dyplomata wiedział, że to lepiej wykreślić z tekstu.
- Szacowany czas trwania misji i potencjalne zagrożenia? - długowłosy rzucił podstawowe pytania, przeglądając swoją kopię umowy.
- Im szybciej, tym lepiej. Bez daty końcowej, ale jest punkt tej misji, który będzie musiał zostać wypełniony. Jest kilka miejsc, wiele kilometrów kwadratowych - Khemera odpowiadał prostym językiem, widać było, że nie jest biegły w mówieniu po angielsku. - Zagrożenie to wrogowie narodu - zadeklarował z mocą. Nie dodając która strona jest według niego tym wrogiem. - Uzbrojenie i wyszkolenie jak armia, ale nie tak jak wy.
Kobieta przeczytała wszystko do końca, pochyliła się nad stolikiem i podpisała jednym z długopisów leżących na blacie.
- Potrzebujemy kompetentnego przewodnika. - Odezwała się po raz pierwszy od wejścia do pomieszczenia. - Co do pozostałych rzeczy, zapotrzebowanie ustalimy po ustaleniu szczegółów.
- Nasz wspólny przyjaciel już kogoś znalazł, obecnie jest na miejscu i przepatruje teren. Dołączy tam do was - odpowiedział generał. Kiedy również i drugi najemnik podpisał umowę, Khemer skinął głową. Jeden z mężczyzn w garniturach zabrał umowy. - Dostaną państwo elektroniczną wersję i kopię tej - zapewnił.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 30-12-2016 o 11:58.
Sekal jest offline