Prychnęła krótko. Ledwo udało sie jej załatwić jedną z przeszkód, znowu kłody padają jej pod nogi... ale trudno. Dwa szkielety i ich pan... nekromanta... Z magiem Katrina miała małe szanse. Ale przekonała sie że Arklem jest potężny, a to można świetnie wykorzystać.
Szybko przytroczyła kuszę do paska i sięgnęła po sztylet. Co jak co, ale wolała zająć sie szkieletami, w walce wręcz była dobra.
Czekała aż stwory podejdą do niej, po czym unikajac ich ciosów sama zabrała sie za niszczenie nieumarłych, poprzez rozrzucenie ich kości, strzaskanie czaszek. Miała nadzieje że jej chwilowy sprzymierzeniec zajmie sie silniejszym z przeciwników.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |