Ależ, ależ, Googolu... Myślę, że dla większości awanturników walki są przykrą koniecznością, bo to nie ich wina, że na drodze do skarbu stoi smok, paskudny w dodatku.
A to, że przy okazji redukują populację potworów to już narzucony przez naturę balans, związany z cyklem życia i śmierci. Pozbyłbyś się żądnych skarbów poszukiwaczy przygód, a potwory zdziesiątkowałyby ludzkość. Po zjedzeniu wszystkich przedstawicieli dobrych ras, zaczęłyby konkurować o pożywienie między sobą i w efekcie by wyginęły. Zatem wszelkiej maści skarby i poszukujący ich awanturnicy, to bardzo ważny element ekosystemu...
Istnieje dość duża szansa, że następną część Awangardy poprowadzę ja (zależy od tego czy Nami będzie kontynuować piekielne przygody - jakby ktoś był zainteresowany Pathfinderem i "Uśpionymi", to pisać do niej (bardzo klimatyczna i niestandardowa sesja, swoją drogą)). Mam już plan, żeby wysłać was do świata Smoczej Lancy, ale tym razem będzie to dłuższa sesja, w której prawdopodobnie spora część przygody będzie mieć miejsce w średniej wielkości osadzie (a co za tym idzie, będziecie mieli szerszy wachlarz możliwości poza samą walką). Dopuszczę więcej podręczników (i pomogę z nich skorzystać osobom mniej obeznanym z mechaniką D&D 3.5), umożliwię przerobienie obecnej postaci (byle tylko trzymało się początkowego konceptu np. Marka Rewika bardokapłana w pełnego kapłana lub favored soul) lub stworzenie nowej (zawsze później będzie można wrócić do poprzedniej postaci). Póki co to dość odległa perspektywa, bo jeszcze mamy przed sobą 2-3 miesiące intensywnej gry, ale wolę już poczynić wstępne przygotowania, aby jak najszybciej po zakończeniu Obsydianowej Maski wystrzelić z czymś trochę większym. O szczegółach będę informować was pod koniec tej sesji.