Mroku mam nadzieje, że nie jesteś zły. Jako gracz myślę podobnie do Hakona i również uderzył bym na miasto. Ale jako kozak w świecie warhammera nic mnie ku temu nie pcha. A wręcz sporo zniechęca. Brak jakieś motywacji (krewni/towarzysz/hrabia w mieście), do tego świadomość pogromu wcześniejszego oddziału, spalone wioski, zdobyte i utrzymane miasto (eksterminacja straży miejskiej?), gdzie mieszkańcy dają się zarzynać bądź wykonują niewolniczą pracę. Jakieś czary i wiedźmy. Dla kozaka brzmi to jak by był świadkiem sporej inwazji, a u hrabiego czeka spora nagroda i ciepła strawa. A tu nadstawiać karku, bez żadnych namacalnych korzyści, gdy nawet siły na tym zamku boją się same nosa wychylić, posłańca wysłać.
Tak czy inaczej jeśli większość była by za szturmem to i kozak by z towarzyszami został i ich wspierał.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |