Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2017, 16:00   #3
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Poczekała, aż Burgly skończy swoją zwyczajową paplaninę.

Huldra była postawną kobietą, co poznać można było mimo grubego, niedźwiedziego futra, którym okrywała się. Tatuaże pokrywały jej ciało w nieregularnej mozaice, rysując motywy przypominające ciernie i szpony. Miała ciemnobrązowe, niemal czarne włosy i jasnoszare oczy. Kobieta rzucała niespokojne spojrzenia, to na kapitana, to na członków drużyny, z którą miało jej przyjść przemierzyć las. Twarze, która poniekąd kojarzyła z ostatnich dni spędzonych w obozie.

Zgarnęła szybko swoje rzeczy z torby, w której rozpoznała swoje własne, głównie broń. Zbierając je, odkryła dłonie i ramiona, na których znajdowały się tatuaże, a także blizny. Niektóre z nich zostało zarobione całkiem niedawno, jeszcze w kolonii karnej.

Spojrzała na kapitana Burgly’ego, starając się dokładnie zapamiętać jego twarz. Opanowanie niezbyt udawało jej się; ręce bezwiednie podążały w stronę sztyletu, który miała ochotę cisnąć w jego twarz. Poniechała jednak, świadoma zbrojnych. Oporządziwszy się z plecakiem i zorientowawszy się, że nie brakuje niczego, odwróciła się do kompanów. Im szybciej ulotnią się stąd, z daleka od pana kapitana i jego gapiącego się na nią krewnego - kimkolwiek tak naprawdę był - tym lepiej dla nich. Z lubością pogładziła ostrze topora.

- Dobry plan -
rzekła na sugestię Bareda wyruszenia w las. Jakiekolwiek inne miejsce było lepsze od śmierdzącego obozu. - Ruszajmy.

Po czym zabrała się do marszu.
 
Santorine jest teraz online