Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2017, 00:13   #22
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Yura? Znał trochę to miasto, chociaż nie da się ukryć - nie miał okazji zwiedzać królewskiego pałacu, ani też poznać osobiście królowej. To pierwsze nie było mu do niczego potrzebne (nie miał w planach ballady opisującej blaski i cienie pałacowego życia), ale to drugie brzmiało zachęcająco, i to bynajmniej nie ze względu na wyraźnie okazywaną sympatię królowej do jednego z przedstawicieli jego profesji. Nie miał aspiracji, by zostać królewskim bardem, ani też by zostać królewskim kochankiem. Tak jedno, jak i drugie, pozbawiłoby go swobody, jaką pragnął się cieszyć jeszcze przez długie lata. Ale królową Eliseę z przyjemnością by poznał. Jakby nie było - była bohaterką paru ballad, a zawsze dobrze jest wiedzieć dokładniej, o kim sie śpiewa.
Przez moment zastanawiał się, w jaki sposób on by się pozbył królowej, ale poza morderstwem i sprawieniem, by oszalała, nic nie wymyślił. No i nie miał pojęcia, jak by tu pokrzyżować plany wroga, które znał tylko i wyłącznie w zarysie, na dodatek najogólniejszym z możliwych.
- Zaopiekuję się - obiecał demonowi, pewien, że ledwo Dusza wyszłaby na korytarz miałaby kilkuset chętnych do opieki. Ale pamiętał również o ludowych wierzeniach, jakie to szczęście przynosi kawałek moonrii zawieszony na łańcuszku jak talizman. Na szczęście Dusza nie zamierzała zwiedzać świątyni i jej okolic.

Ellisar nie wiedział, jakimi mocami włada ta akurat moonria, ale sam jej głos był zabójczą wprost bronią. Odczuł to nawet on sam, chociaż jego szkolenie uodporniło go na czary zaklęte w słowach lub nutach.
- Powiesiłbym sobie taki obrazek na ścianie - powiedział, patrząc na rozłożoną przed kominkiem Duszę. - Urocza scenka.
Moonria wyszczerzyła się do niego w uśmiechu.
- Czy wszystkie moonrie lubią słodycze? - spytał, sprawdzając, czy instrument się nie rozstroił.
- Słodycze są pyszne - odpowiedziała, przekrzywiając lekko głowę na prawo.
- Tak mówią wszystkie opowieści - stwierdził z uśmiechem.
- Czy to źle? - zapytała, sprawiając wrażenie niezbyt zainteresowanej tematem. - Przecież po to ktoś je tworzy żeby ktoś inny się nimi cieszył, prawda?
- Ja też je lubię - odparł.- Tylko ponuracy nie lubią słodyczy i najchętniej zabroniliby ich jedzenia - stwierdził, po czym zaczął grać balladę o kominiarczyku, który myślał, że księżyc to wielki cukierek, zawinięty w srebrną folię.
- Grasz na jakimś instrumencie? - spytał, gdy opowieść się skończyła.
Pokręciła tylko przecząco głową, a elf rozpoczął kolejną piosenkę. Tym razem była to opowieść o krawczyku, który spotkał moonrię, a potem znalazł garniec złota.
Później zaśpiewał historię o najmłodszym synu młynarza, któremu moonria pomogła pokonać złego maga i zdobyć córkę bogatego ziemskiego magnata. Opowiedział też o biednej sierotce, której moonria pomagała w wypełnianiu poleceń złej macochy, i o dwóch skłóconych braciach, którzy po spotkaniu moonrii nie tylko się pogodzili, ale i znaleźli piękne i kochające żony.
Oczywiście nie zabrakło i tych opowieści, które już wcześniej wykonał w 'Kuflu' - o miłości w lochach Vole So i ucieczce przez Vole Kes, Bontar i Morze Serenad, oraz ballady mówiącej o odzyskaniu korony Alezii.
Całość zakończył historią śpiącej królewny i dzielnego królewicza, który obudził ją ze snu, wpierw przedarłszy się przez nieprzebyte na pozór gąszcze różanego żywopłotu.
A potem zagrał cichutką kołysankę, opowieść o księżycu i malutkiej moonrii, co nie chciała zasnąć.
 
Kerm jest offline