Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2017, 16:48   #6
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Kobieta przyklękła, rozglądając się wokół. Lasy zazwyczaj sprawiały, że czuła się lepiej, z dala od śmiecia cywilizacji. Do pewnego stopnia i tutaj było to prawdą, jednak… Coś było nie tak. Tak jak lód zawieszony na drzewach. I dziwny chłód bijący od samej ziemi.

Mimowolnie zaczęła rozglądać się, jak gdyby miała dojrzeć źródło nienaturalnego chłodu tu i teraz. Oczywiście, nic takiego się nie stało. Splunęła, po czym zaklęła w swoim języku. Zapewne mróz był magiczny, toteż podejrzewała, że lada dzień mieli spotkać tego, który był przyczyną tego stanu rzeczy. Zapewne był to jakiś mag. Magowie nie podobali się Huldrze, o nie.

- Więc to jest wyzwanie kapitana - rzekła. Miała niski głos. - Posłać garstkę więźniów i czekać dekadzień, czy przeżyją. Czuj duch, wkrótce możemy spotkać tych, co mogli tu być przed nami. Ha!

Lub też ich trupy, dodała w myślach. Nie miała wątpliwości, że jeśli mieli nigdy nie opuścić lasu, to znajdą się kolejni, których Burgly wyśle, by przeczesać teren. Czując nagle opanowujący ją gniew, postanowiła, że po tym wszystkim kapitan pożałuje, że kiedykolwiek ją spotkał.

Usłyszawszy zamiary Bareda, odparła rozkazującym tonem:

- Poczekaj na mnie - po czym ruszyła za nim.

Jedzenie, które miała w swojej torbie wystarczy może na dzień, może dwa. Potrzeba im było miejsca przy ognisku, przynajmniej na tę parę dni. Kiedy tylko wymiotą kurz z rozpadających się ruin, wypadałoby zapolować. Myśl o zwierzynie poprawiło jej humor; nic lepszego niż złapać sarnę, oskórować ją i zatopić zęby w delikatnym mięsie.

Poszła zatem za mężczyzną nieco pochylona, jakby węsząc. Trzymając łuk w pogotowiu, wypatrywała zwierzyny.
 
Santorine jest offline