Miło mi to słyszeć
Ale Burito też niezły... to mi przypomina jak mój kumpel grał krasnoludem o imieniu Beufork czy jakoś tak, w każdym bądź razie drużyna nawet nie siliła się żeby to zapamiętać - krasnolud od razu został nazwany Bełkot, i do dziś go tak wspominamy ;D (żeby było zabawniej chodził z kuszą której załadowanie zajmowało kilka tur... kiedyś coś mu nie wyszło na kostkach i bełt z tej kuszy odbił sie od kolczugi.. < to była sesja bardzo na śmiesznie
)