Cytat:
Nie marnując więcej czasu, Albin odwrócił się niespiesznie i opuścił zbiorowisko. Miał nadzieję, że nie będzie później żałował zwerbowania barda.
Szafran natomiast ukłonił się pięknie zebranym słuchaczom, puścił oko do wciąż pięknej blondynki, a do mężczyzny w kapeluszu skinął głową. Reszcie posłał szelmowski uśmieszek i ruszył na miejsce zbiórki.
- Tona parującego gówna... - powiedziała ruda, kiedy oddalił się Albin i Szafran.
|
Przed wrzuceniem posta dostosowałem trochę treść do późniejszej wypowiedzi rudej, żeby uniknąć przeciągania w docu - dlatego napisałem, że Szafran sobie poszedł i w sumie nie słyszał już tych słów.