Wątek: Wojna o Miguaya
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2007, 20:43   #129
Aivillo
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tammo

Amanda spojrzała na ciebie roztargniona. Wytrąciłeś ją ze skupienia. W roztargnieniu wyciagnęła rękę po pierwszą lepszą mapę, zerknęła na nią okiem i podała ci.
-Ta chyba będzie odpowiednia jako wzór- powiedziała.
-Skoro się na tym znasz to szyfr nie sprawi ci problemu, miłej pracy- tu uśmiechnęła się i spowrotem pogrążyła się w swoim zadaniu. Była bardzo skupiona i chyba nie należało jej przeszkadzać.

Anna

Dziewczyna usiadła opierając się o twarde wojskowe poduszki, odgarnęła z twarzy czarne loki i odezwała się:
-Nie, ona się tu nie urodziła, to wiem na pewno i chyba o niczym takim nie wspomniałam. Ja znam ją, bo często mój ojciec podrzucał mnie na jej dwór, to znaczy jej ojca oczywiście. No wiesz, takie to trochę zagmatwane- mówiła niepewnie. -Lisbeth urodziła się w... hmm ... jak to się nazywało... chyba majątek Grastenholm, wychowywała ją matka, bo ojca oczywiście wiecznie nie było. Tak to już jest z wojakami, a w szczególności z generałami, bo wtedy jeszcze był generałem.
Zaś mój ojciec był wtedy majorem i bardzo dobrzym przyjacielem minista Crossa, stąd znam Lisbeth...- podrapała się w czoło- wybacz, że tak pokrętnie, ale nigdy nie umiałam zbyt dobrze opowiadać.

------------------------------


P.S. Reszta czeka do jutra.
 
Aivillo jest offline