Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2017, 20:39   #66
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Mieszczanin wykonujący dziwne gesty zawahał się, gdy Bernhardt powtórzył gest i ponowił próbę, tym razem w jeszcze bardziej przesadny, niemal komiczny sposób. Ten drugi rozglądał się dookoła, cały czas obserwując okolicę, przechodniów i budynki wokół placu. W końcu coś zauważył, gdyż postukał kompana palcem w plecy i szepnął mu kilka słów na ucho. Tamten wzruszył ramionami i odwrócił się, podążając za gestem towarzysza. Więcej nie poświęcali uwagi Zinggerowi, szybko kierując się w stronę jednej z kamienic. W jej podcieniach stał jakiś wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, owinięty zieloną opończą. Serdecznym palcem lewej ręki grzebał sobie w nosie, a prawą dłonią gładził po brzuchu. Gdy zobaczył, że tajemnicza dwójka dostrzegła jego gesty, natychmiast ich zaprzestał i schował się głębiej w cieniu. Cała trójka przez moment rozmawiała, po czym wszyscy weszli do budynku, zamykając za sobą drzwi.

- Szkiełko! Hej, Szkiełko!
- ktoś krzyczał w tłumie. Leopold obrócił się widząc przeciskającą się przez ciżbę postać. Biorąc pod uwagę jej zwalistą sylwetkę, nie było to zbyt trudne. Mężczyzna miał potężny brzuch, na który spływała nie mniej okazała, ruda broda. Nie dało się tego człowieka pomylić z nikim innym - był to Josef Quartijn, marienburczyk parający się handlem na rzekach Imperium, na którego zawsze można było liczyć w sprawie znalezienia taniego burdelu, dobrego wina i solidnego kaca. - Cóż za spotkanie. Trzeba to opić! Co porabiasz?
 
xeper jest offline