Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 10:49   #23
Kawalorn
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Eryk przez całą drogą szedł w milczeniu ze wzrokiem wbitym w ziemię. Mimochodem znalazł się na końcu grupy, źle się czując, idąc blisko kogokolwiek z drużyny. Przerażały go wszelkie konsekwencje jego planu i czuł się winny każdej z nich, od najdrobniejszej do najgorszej.
Ten bezradny wzrok Lyre... akurat to było do przewidzenia. Mógł sam poudawać awanturę z Moirą, ale nie, ważniejsze były jego opory przed obrażaniem dam... I dlaczego, cholera, nie zainterweniował w trakcie?
O wiele gorsza była sytuacja z Silke. Przecież gdyby ten ork ją porwał, mogłaby przeżyć istne piekło. Przez niego.
No i jeniec-zdrajca uciekł. Nie dość, że teraz może ruszyć pościg, to jeszcze ork udowodnił, że jest niebezpieczny - a on właśnie dał mu w rękę zasługę u jego przełożonych, możliwe, że przyczynił się do awansu takiego przeciwnika. Darowanie życia to jedno, ale trzeba mu było na odchodne odrąbać w rękę...
Właściwie sam fakt zdrady dziwny nie był, Eryk dopuszczał możliwość, że po prostu w przyszłości ork nie będzie miał ochoty korzystać z układu... ale tego nie przewidział. Kompletnie nawalił. W chwili potrzeby podjął inicjatywę - wszyscy mu zaufali - i co z tego wyszło?
Zdawał się w tamtej chwili nie zauważać, że nikt nie przewidział takich konsekwencji. Po prostu szedł i w milczeniu się obwiniał.

Gdy nie było odzewu na nawoływania Yearana, Eryk przeczuwał, że stało się coś złego. Wolał jednak już się nie wyrywać z pochopnymi wnioskami. Jedynie zaczął wreszcie zachowywać czujność i spojrzał wyczekująco na Harfiarza, gdy padło pytanie Louiego.
 
Kawalorn jest offline