Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2017, 10:20   #15
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
W ciągu jednej nocy dojechali do Katowic, gdzie Tremere jeszcze raz nakarmił Nosferatkę. Okazało się też, że w dalszej podróży towarzyszył im niejaki Jakub Duszewski - prawdopodobnie daleki krewny Dominiki. W jego przypadku wszystkie charakterystyczne cechy wyglądu rodowego były in plus.

[MEDIA]http://il3.picdn.net/shutterstock/videos/2094491/thumb/1.jpg[/MEDIA]

Mężczyzna jednak nie okazywał krewnej większego zainteresowania niż wypadało osobie “w pracy”. Pełnił on rolę osobistego ochroniarza i zarazem kamerdynera Thomasa. Był też kierowcą kampera, do którego przesiedli się Kainici. Pojazd ten był dostosowany do nietypowych potrzeb nieumarłych pasażerów. Począwszy od przyciemnianych szyb, żaluzji metalowych w przyczepie, a skończywszy na 3, umieszczonych jedna na drugiej “trumien”, czyli podłużnych skrzyń, w których Kainici mogli spać i - co ciekawe - zamknąć się od wewnątrz.

[MEDIA]http://tinyhousetalk.com/wp-content/uploads/beauer-camper-001-600x389.jpg[/MEDIA]

Cały kolejny dzień i całą noc spędzili w trasie, a Dominika, która po raz 3 skosztowała krwi Thomasa, poczuła, że dawno nie było jej tak dobrze. Jej problem polegał bowiem na tym, że ilekroć gdzieś osiadała, w końcu i tak musiała uciekać, w związku z czym cały czas żyła w stresie. Teraz ten stres jej nie dotyczył, bo przemieszczali się non stop, a na dodatek była pod ochroną potężnego i doświadczonego wampira.

Tremere co prawda nie należał do gaduł i pytania o cel podróży notorycznie zbywał milczeniem lub tajemniczym ‘dowiesz się na miejscu”, ale nie dokuczał Dominice. Nie znęcał się nad nią, nie obrażał, nie terroryzował, nawet nie traktował jak gorsza od siebie. Dla niego Dominika wydawała się być po prostu córką przyjaciela.

Nie mając wiele do roboty, Nosferatka często siedziała, wpatrując się w okno i wypatrując wskazówek co do kierunku ich podróży. Bezsprzecznie jechali na wschód i dawno minęli granicę Polską. Wszystko wskazywało na to, że znaleźli się na terenie Litwy, zmierzając w stronę Wilna. Teraz to Thomas prowadził, podczas gdy Jakub ucinał sobie drzemkę w jednej ze skrzyń.
W momencie, kiedy Dominice skończyła się ostatnia książka, zaczęła bacznie przyglądać się otoczeniu. Wróciła też do zadręczania się najczarniejszymi możliwymi scenariuszami. Rozumiała oczywiście jak więzy krwi działają, ale teraz, już po fakcie, łapała się na tym, że zupełnie nie potrafi podejrzewać swojego nowego przyjaciela o jakikolwiek fałsz. Ten kojący spokój nie trwał jednak długo gdyż… zamiast martwić się nim, zaczęła martwić się o niego! a co jak mu się coś stanie? Ducheskova zerknęła na przypinając go pasy, co raz sprawdzała czy oab nie przekracza prędkości, czy ktoś ich nie śledzi.
Przestała się już pytać o drogę, byli w postsowieckim świecie i przynajmniej bariery językowej Dominika tu bać się nie musiała. Wampirzyca zerknęła za siebie i sprawdziła “krewniaka” z aury, z rodziną najlepiej na zdjęciu i to zarówno z żywą jak i nieumarłą… oczywiście nie licząc najlepszego przyjaciela - Thomasa… Jakub spał i nawet nie otoczył się żadnym zaklęciem ochronnym. Widać on też ufał Thomasowi.

- Wydajesz się nerwowa - usłyszała głos Tremere od strony szoferki. Jak zwykle miał on w sobie taki ładunek spokoju, że nawet Nosferatka rozluźniała się pod jego wpływem.
- Wolę martwić się, że coś się stanie, niż martwić się że coś się stało. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Ty chyba dość dobrze znasz tego… spokrewnionego, wyglądasz jakbyś na wczasy jechał. - skomentowała spokój Tremera.

Na twarzy Thomasa zagościł nieznaczny, krótki uśmiech, który był jednak niczym promyk słońca w smutny, deszczowy dzień.
- Eon pracuje na tzw. terenie niczyim. Jego obchodzi tylko to czy rachunek zostanie uregulowany, a nie przynależność... ideologiczna. Oczywiście, to nie znaczy, że nie jest niebezpieczny, ale jeśli nie wyprowadzimy go z równowagi i będziemy grać według zasad, które wyznaczał, wszystko powinno pójść po naszej myśli.
- Acha… a jakie to zasady?
- odważyła się zapytać.
- Sam spotkam go raptem drugi raz, więc nie mogę ci powiedzieć wiele. - odparł jak zwykle stoicko nastawiony Tremere - Kwestią finansowania zabiegu jednak nie musisz się martwić.
- Trudno martwić się czymś, czego się nie ma.
- Stwierdziła - Jestem za to pewna, że postarasz się nie być na tym stratny.
- Myślisz, że wszystko o bilans zysków i strat?
- Za mało wiem, żeby tak myśleć, a jak jest dla ciebie?
- Podchwytliwe pytanie
- na twarzy Tremere znów zagościł cień uśmiechu - Jeśli chodzi o ciebie, chciałbym żebyś była bezpieczna. Jesteś córką mojego przyjaciela, którego nie dałem rady ocalić. Chociaż tyle mogę dla niego zrobić. W pewnym sensie więc masz rację, to jest bilans. Ale to nie tak, że od ciebie oczekuję zapłaty. To raczej ja płacę za swoje poczucie winy.

Dominika uśmiechnęła się, jeśli oczywiście ktoś mógłby to rozpoznać na obliczu Nosferatki. Wytłumaczenie Tremera przemawiało do niej i jej sposobu myślenia.
- Skąd go masz? gestem głowy wskazała na Jakuba.
- Został mi polecony przez matkę, kiedy zginął mój poprzedni... przyjaciel, który pilnował mnie za dnia. Przy czym to było jakieś 20 lat temu.
- Ano właśnie, Prażakiem Thomasie nie jesteś, co tam robisz?
- Odwiedzałem klanowego brata oraz Kvetoslava
- odpowiedział trochę za szybko, po czym dodał - Razem z twoim ojcem badaliśmy stare dokumenty. Już lepiej się czujesz?
Dominika oparła głowę o szybę.
- Póki nie przekraczasz dozwolonej prędkości nie mam się czasowo czym przejmować.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline