Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2017, 23:06   #303
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Noc otuliła mrokiem eskadrę „Smoka”, łagodnie kołyszącą się na niewielkich falach. Na szczęście w miejscu tym dno było płytko, starczyło liny kotwicznej by stanąć na kotwicy. Pośrodku kołysał się bryg, niedawno zdobyty, obsadzony tylko szkieletową załogą. Na pokładach czuwały tylko okrojone wachty portowe. Praca trwała w zbrojowniach gdzie puszkarze przygotowali ładunki do dział. Zbrojmistrzostwie przygotowywali patrony do garłaczy zagoniwszy dzieci smoków do pracy, zgodnie z rozkazem komandora Deva. Komador Dev, najczyściej nazywany przez swych ludzi admirałem, wyszedł ze słusznym wnioskiem , iż dzieciarni obciążona dodatkowymi obowiązkami, w dzień będzie spała jak zabita, oraz że lepsze jest to niżby faktycznie mieli zginąć czy zostać ranni w walce. Przeciwnicy stawali się coraz groźniejsi wraz z wymianą nieskutecznych balist na działa. Dzięki informacjom ocalonych wiedział już, iż „Lauren Gray” ma na pokładzie co najmniej dwadzieścia dział, oraz ponad dwie setki piratów. Rozkaz brzmiał wszyscy wolni od obowiązków odpoczywać. Różnie to rozumiano.
W szlupie na śródokręciu „Złotego smoka” pod opieką Grety rozlokowały się Tania kuzynka Krossara, siostry Golddragon, wraz z uratowanymi z „Dumy Turmisu”, oraz podopieczną czarodziejki z brygu. Greta zbawiała dzieciaki kuglarstwem prostym zaklęciem. Wymyśliła jakąś grę z lewitacjami powoli kulami, której nie mógł pojąć ktoś, kto dzieciństwo ma za sobą. Na cytrze przygrywała im do gry Ann, zaś zmienna melodia miał dekoncentrować graczy. Dźwięki te mieszały się z dźwiękami lutni. Na dziobie w świetle latarni z nieustającym płomieniem Newan skrobał zawzięcie nową pieśń o zwycięstwie nad przeklętym „Lauren Gray”. Wprawdzie zapewne walka będzie wyglądała całkiem inaczej, lecz najważniejsze było przesłanie. Nikt nie krytykuje bardów jeśli pieśń zacna. W pieśni wszak najważniejsze było przesłanie. Zło zostanie pokonane, dobro zaś zwycięży. Nastroi lutnie i zagrał prawie ukończona balladę.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=sXJoxihzEsA&list=PLKTtWB5DmATL-JAxBwS7cYArm4qFPkppG&index=6[/MEDIA]
Nevan zadowolony pomruczał chwilę, skreśli kilka nut zstępując innymi, potem znów zatopił się w harmonii rytmu słów i muzyki.

Tymczasem małżeństwo Telstaer zaszyło się w swoim pokoju w magicznym „Pałacyku Smoków”.
To samo uczynił również Krossar ze swą, jak mówił rodzinie, narzeczona Tanią, która nie musiał się wielce starać by zachęcić kapłana do tego.
Nie będziemy opisywali tego co tam się działo, gdyż trzeba by się pokosić o poezję, zaś słabe rymy nie były odpowiednie. Proza zaś jak zwykle strywializowały by wszystko co działo się w tym czasie w pokojach.

Na pokładzie czuwała Lea, nie potrzebowała ona wiele snu. Spod na wpół przymkniętych obserwował grupę dzieci, będąc w gotowości by interweniować, gdyby któreś z uratowanych nagle się załamała a siostry Golddragon nie potrafiły sobie z tym samodzielnie poradzić. Wiedziała, iż pomoc zapewne nie będzie potrzebna. Empatia sióstr przyciągała do nich zarówno ludzi, jak i zwierzęta. „Jak to jeden czym noże zmienić życie całej załogi. Gdyby nie łapacze nie było by brawurowego wejścia na zaciągi sióstr Golddragon. Gdyby nie szkoleni Lathanderytów nie byłabym wczesnej tak oschła, nie było by interwencji avatara Sune, która to objęła czasowo posiadane ciało Grety. Dzięki interwencji Grety żyje Indira, którą jak swoją przyjęły do rodziny rudzielce. Gdyby nie one nie poznałabym Bennona .” Lea uśmiechnęła się do swoich myśli.

Około północy pierścienie zaczęły wibrować i wszyscy posiadacze usłyszeli w myślach głos kapitana Blaseai.
„ Sieżanci i bosmanowie na „Złotym smoku” stawić się w sali narad w pierwszym piętrze biblioteki, posiadacze pierścieni proszeni są o przyprowadzenie nieposiadających.”
Lea odnalazła Vanorę, Zatanne i jej siostrę.
- Kapitan nas wzywa, trzymajcie się mnie. - po tych słowach podała im dłonie.
Tym razem spotkanie nie odbyło się w sali lekcyjnej, lecz n pierwszym piętrze biblioteki. Znajdowały się tan a nie tylko półki z książkami ale i kilka prywatnych sal.
Widząc zdziwienie w oczach posiadaczy pierścieni pamiętających zupełnie inny rozkład pomieszczeń w „Pałcyku Smoków” kapitan ze śmiechem oznajmił.
- Piętro wraz z magicznymi sługami, w tym nawet skrybami, pojawiło gdy wraz komandorem Devem dodaliśmy do biblioteki nasz księgi z dziedziny geografii i kartografii. Zaiste mamy magiczny „Pałacyk”który zapewne jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy, lecz nie po to was tu wezwałem.
Podrapał się po brodzie i popatrzył po zebranych zanim przemówił nabił fajkę tytoniem.
- Uzgodniliśmy komandorem plan ataku. „Lauren Gray” stracił grotmaszt i beznamaszt. Wiemy gdzie płyną, bo wiemy gdzie można naprawić chociażby prowizorycznie takie uszkodzenia. Dopaść ich powinniśmy około południa jak ruszymy rankiem. Wpierw zostaną poproszeni i podanie się, oraz zaproponowane będzie tym co co chcą się poddać schowanie się pod pokładem na czas walki zresztą załogi, bo zapewne nie wszyscy będą chcieli podać się sprawiedliwemu osadowi i przyjąć karę. Potem zaatakujemy od bakburty pierwszy płynąc ostrzela fregatę „Smok” zanim „Srebrny Smok” odda jedyną salewę tuż przed abordażem. Od ster burty zdobyty bryg oddana postrach jedna salwę, potem my jedna sal i natychmiastowy abordaż. Na czas tego ataku będzie stanowili jeden oddział a dowodzenie swoimi drużynami przekażecie poddziesiętnikom. Nevan zostajesz na pokładzie bo boję się twoich reakcji. Waszym zdaniem jest zabezpieczanie kabiny kapitańskiej w której znajduje się zapewne uprowadzona córka Nevana. To było by na tyle ja już was opuszczę, lecz wy możecie opracować plan. Nevanie choć ze mną, twoja pomoc tym razem mogłaby być niebezpieczna zwłaszcza dla twojego dziecka.
Po tych słowach kapitan wyszedł prowadząc pod ramie szantymena.
Po ich wyjściu zapanowała przez dłuższa chwilę cisza, nim przerwała ja chrząknięciem Lea.
- khymm. Jedno jest pewne nie możemy użyć garłaczy, macie jakieś pomysły jak to zrobić szybko?


***


10 Kythona 1372RD morze pościg za „Lauren Gray”.


Pościg rozpaczał się z samego rana. Wypoczęte załogi były niczym psy na tropie ciężko rannego dzika. Eskadra manewrowała sprawnie szybko nabierając prędkości. Około południa z bocianiego gniazda „Smoka” dostrzeżono wroga. Informacja ta szybko sygnałami świetlnym i został przykazana na inne okręty. Po szklance wszyscy widzieli już fregatę pozbawioną dwóch masztów.
Eskadra osaczała wroga.

Pierwszy okręt eskadry „Smok” znajdował się jakieś dwa kable, gdy rozległ się wzmocniony magicznie głos.
- Żeglarze z „Lauren Gray” nie musicie umierać. Poddajcie się to zostaniecie sprawiedliwie osądzeni.
Komandor Dev odczekał dłuższą chwilę, lecz z okrętu pirackiego nie nadeszła żadna odpowiedź.
-Wszyscy, którzy będą walczyć zginą, ci co chcą się poddać mają zejść pod pokład i czekać na dalsze instrukcje. „Smoki” przypominam dzieciaki jeśli walczą tylko ogłuszyć.

Smok zbliżył się do pozycji strzału. Huknęła cało burtowa salwa czterdziestu dział. Granaty kartaczowe rozrywał się na pokładzie pirat w tym c zasie również bryg oraz sam pirat oddały salwy. Dym pokrył pokład pirat . Widać było wyraźnie, że ogniem odpowiedziały tylko dział z pokładu, milczały zaś te z pokładu artyleryjskiego.
Nie było jednak czasu na zastanowienie. Kapitan zakrzyknął
- Zrzucić żagle.
W chwile potem zgrały działa „Srebrnego Smoka” oraz „Złotego Smoka”. Na pokład pirata poszybowały liny haki abordażowe i statki eskadry szybko zostały przyciągnięte do „Lauren Gray”.

Piraci odpowiadali pojedynczym ogniem z pistoletów i garłaczy, lecz tarcze ochrony przed pociskami spełniały swoją rolę. Drużyny abordażowe wyposażone w gardłacze czekały na moment abordażu z oddaniem strzałów.
W końcu kapitan Blasea zakrzyknął.
- Do abordażu.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline