Endriu, choć też zaliczył porządną dawkę Tornada, wyglądał na mniej spizganego od Przecinaka. Jeśli w ogóle wyglądał na spizganego.
- Zacna bryna, Rychu. Dej no jeszczy trochu.
Odnośnie obrobienia Schultza:
- Wjazd na Parabele? Podobo mi sie tyn pomysł. - co nie oznaczało, że wcale nie był spizgany.
Szarik był chyba jednym z nielicznych członków gangu, który był w miarę trzeźwy. Możliwe, że skonsumował śladowe ilości Tornada wraz z kawałkiem kiełby, którą dostał od Cichego, bo wydawał się wesoło dyszeć, wystawiając po drodze jęzor - może jemu też się spodobał pomysł Przecinaka, kto tam wie. Mogło też być dość ciepło o tej porze, więc może Szarik się po drodze studził.
Po dłuższej chwili, Endriu poszedł dać psu wodę.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |