Ma jeszcze parę dłuższych chwil na zorganizowanie jakiejś pomocy.
Póki co pomaga, a właściwie przejmuje inicjatywę Dziewczyna Ryba i już biedaków bandażuje. Leczenie przyspieszające zdrowienie zakłada jednak dłuższą opiekę.
Jeśli jest jakiś pokładowy lekarz (w sensie nie przypadkowy załogant, który coś tam o leczeniu może wiedzieć) to zapewne jest jednym z oficerów. Od pierwszego lepszego załoganta da się dowiedzieć, że obecnie oficerowie zapewne jedzą posiłek albo w kajucie oficerskiej albo w kajucie kapitana, jeśli ten zaprosił ich na rozmowę przy stole. Przynajmniej tak to zazwyczaj o tej porze bywa, na pokładzie ich nie widać. Można też popytać wśród załogi, czy ktoś z nich nie leczy, ale to już do odgrywania i w zależności od sytuacji do rzucania na zasadach prośby o przysługę.
I, tak jak pisałem, przekonywanie jest w segmencie wieczornym, a nie nocnym. No, przynajmniej po pierwszej poprawce materiałów, więc nie trzeba na to całej nocy.
Mechanika socjalna nie działa na oficerów. Ich motywacje są dość sprecyzowane i nie da się ich modyfikować rzutami