Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2017, 19:36   #29
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Życie na wrzosowiskach okazało się cięższe niż się spodziewała. Może nie aż tak, żeby było to niemożliwe, ale jednak… choćby wyżywienie. Co prawda w wieży przygotowane były zapasy na kilka dekadni. Ale te zapasy składały się z twardych jak kamień sucharów i wołowiny tak mocno wysuszonej, że przypominała w smaku rzemienie. Może i to było jedzenie pożywne i długo utrzymujące świeżość… ale nie było smaczne.
Dlatego polowała. Tyle że nie była myśliwym. Co prawda umiała używać łuku, ale tropienie zwierzyny leżało poza jej możliwościami. Co gorsza… same wrzosowiska nie ułatwiały jej tego. Zwierzyna była tu czujna i dość rzadka. Żadnych sarenek, żadnych jeleni z soczystym combrem do upolowania. Nic takiego. Nawet zajęcy nie dostrzegła. Tylko… króliki. Małe zwinne, czujne. Upierdliwie niewdzięczne dranie. Trudne do trafienia, szybko chowające się w norkach. Zmuszające ją do zmarnowania kilku godzina na upolowanie dwóch małych i wyglądających na żylaste, królików. Ech… zawsze to lepsze niż twarda jak podeszwa suszona wołowina z żelaznych zapasów jej tymczasowego domu.
Wracała więc ze swoją zdobyczą do domu zastanawiając się jakby ją oporządził i ugotował jej ulubiony karczmarz. Pewnie duszone łapy z warzywami, rozpływające się w ustach.
Niestety ona sama była skazana na pieczyste… bo gotować nie potrafiła.
Takie rozmyślania jednak przerwało coś, co ją zaniepokoiło i zmusiło do przytulenia się do ziemi.
Ognisko. Ktoś rozpalił ogień przy jej domu. Tym ktosiem była całkiem spora, całkiem różnorodna i całkowicie nieznana jej grupka postaci. Przyjaciele czy wrogowie?

Akurat w tym samym czasie, Moirze przypadło czuwanie przy ogniu i pilnowanie bezpieczeństwa grupy. Osób z którymi związał ją los, jak i z którymi związał ją plan Eryka.
Ich celem było Nesme. Miejsce w którym teraz mieli… albo przyjaznego czarodziejowi orka, albo osobę która mogła ich rozpoznać i wydać swoim przełożonym. Ryzyko było warte nagrody? Czas pokaże. Niestety orki nie słynęły z honoru i Urgoth Obdzieracz zdążył udowodnić, nie jest od tej reguły wyjątkiem. Nagle… uwagę Moiry przyciągnęło nerwowe zachowanie wilczego pupilka małej wyszczekanej druidki. Później ta nerwowość przeniosła się na Puchatka… niedźwiadka Zinbi, budząc samą gnomkę. Wojowniczka nie potrzebowała jednak wyjaśnień Zinbi, by domyśleć co się stało. Ktoś się podkradał do wieży. Czyżby te bajania Yearana o tym, że tego miejsca nie dało się znaleźć, były właśnie tym... bajkami?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline