Dojście do siebie po wydarzeniach na Forum zajęło Rosie chwilę, wystarczająco długą, aby nie uczestniczyć w pierwszych wymianach zdań z gospodynią. Zresztą, zawsze należał do tych, co chętniej słuchają czy analizują, niż prowadzą szermierkę słowną. Dwie sprawy jednak zaczęły go nurtować od samego początku.
-Szlachetna gospodyni, poza nadzieją lepszej przyszłości, bogowie dali człowiekowi jeden wspaniały przymiot by bronić się przed nienajlepszą terażniejszością. Pamięć i wspomnienia, którym patronuje helikońska Mneme. Może wspomnisz cień swojego przyjaciela, aby mógł on się napełnić dobrymi słowami i wesprzeć również swego niewinnego syna z miejsca, gdzie przebywa teraz z bogami? Słyszałem o nienajlepszych relacjach między nimi - tu zerknął na Cycerona - ale od jajek do jabłek pewnie powinniśmy się przyjrzeć tej tragicznej historii od początku.
Chętnie by się dowiedział o całej sprawie od kogoś innego niż Marek Tulliusz.
-Poza tym, chciałbym złożyć swoje kondolencje Sekstusowi. Jako członek Senatu powinienem chociaż dorzucić trochę nadziei i ufności w Rzeczpospolitą. Czy ktoś spośród twoich sług mógłby zaprowadzić mnie do jego pokoju?
Spytał to z pewną stanowczością. Dobrze byłoby się zorientować, czy Sekstus rzeczywiście tutaj się znajdował, a nie, że cała ta żałoba była sprytną przykrywką jego ucieczki. |