- Jakby Ci to, ten, wylaszczyć. Pić mi się chce - odparł Ajej na zaczepkę Holiłuda po czym uśmiechnął się promiennie i szczerze, od ucha do ucha. Autentycznie był jak nowy. Średnio na jeża pamiętał zdarzenia z bunkra pod sklepem Jojo jak i dalszy transport do Fejlana, ale był to prawdziwie szczęśliwy zbieg okoliczności, że wszystko potoczyło się właśnie w ten sposób. Poszło na tyle szybko, że we krwi utrzymały się jeszcze niewielkie ułamki promili.
Gdy zebrał myśli z zamiarem wypuszczenia ich na wolność okazało się, że głos ma okrutnie chrypiący.
- Will, wracajmy na Świetlaną. Zanim dotrzemy to chuj, a pora siem spakować na tripa. Winko w plecak wsadzić i te pe.