Axel nie do końca wierzył własnym oczom - wielka awantura, która mogła się zakończyć jeszcze większym mordobiciem, skończyła się, jakby nigdy nie miała miejsca.
Ale, mimo wszystko, nie chciał już dłużej korzystać z gościnności "Zajazdu Przewoźników".
- Chodźmy jak najszybciej na barkę - powiedział do Josefa. - Zanim się nam zwalą na kark kolejni dziwacy. |