Zatem w trakcie wspólnych oględzin laleczki któreś z Was (bodajże własnie Saskia) wypowiedziała "Ermin van Garenkuff". W tej chwili figurka podskoczyła, niczym człowiek rażony błyskawicą w starożytnych ruinach. Gdy upadła, wylądowała z gracją właściwą linoskoczkowi, przyklękając na jednym kolanie. Potem jednak ruchy ludzika nabrały mechanicznej sztywności i z wyciągniętą ręką figurka poczłapała w dalszy lewy róg pokoju, napierając bezwolnie na ścianę gdy dotarła już do kąta. Wydawała się wskazywać kierunek i iść w nim również. Złapana w dłoń obracała się tak by lewą rączką celować w niewidoczny cel a nogi rytmicznie wykonywały kroki w powietrzu. Nie za bardzo wiadomo było jednak jak ją wyłączyć.
Jeśli jeszcze coś chcecie z nią robić, piszcie tu, a jak nie to wrzućcie posty - choćby krótkie, opisujące całą sytuację z perspektywy Waszych postaci. |