Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2017, 10:31   #98
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bełt w czaszce nigdy nie oznaczał śmierci z przyczyn naturalnych. Wprost przeciwnie - za bełtem stał zawsze strzelec, który albo denata nie lubił, albo też i złoto dostał za to, by kogoś wysłać do Ogrodów Morra.
Żaden z zabitych to nie był dla Axela ni brat, ni swat, dlatego też strażnik dróg po śmierci tamtych nie rozpaczał, chociaż - nie da się ukryć - zaniepokojony był śmiercią, jaka nagle zaczęła się szerzyć w jego otoczeniu.

* * *

Śmierć młodego von Tossela również by Axela nie obeszła (jeden szlachetnie urodzony dureń mniej na tym świecie, to dla owego świata czysty zysk), gdyby nie to, że Axel, wraz z kompanami, znalazł się w gronie podejrzanych o to zabójstwo.
Młyny sprawiedliwości, jak powiadano, mielą powoli, ale gdy już się kto dostał w ich tryby, to niewielkie miał szanse, by na wolność się wydostać. A tu gardłowa była sprawa i Axel złudzeń żadnych co do wyniku tej sprawy nie miał. Z tego też powodu z ochotą zabrał się do zwijania cum, chcąc jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od Altdorfu.

I w żadnym wypadku nie miał zamiaru znaleźć się w rękach sprawiedliwości. Essing być może by się i wywinął, ale zwykły szaraczek Mayer już nie. Gdyby więc strażnicy dróg mieli zamiar zawieźć go z powrotem do Aldorfu, Axel miał zamiar bronić się rękami i nogami.
Sam jednak nie miał zamiaru rozpoczynać konfliktu, powitania pozostawiając w gestii bardziej wygadanych kompanów. Tudzież Josefa, kapitana barki.
 
Kerm jest offline