Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2017, 11:37   #203
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Ruszyli ponownie w las tym razem częściowo wracając po własnych śladach Stokrotka ich też trochę naprowadzała we właściwym kierunku, gdy zaczynali tracić trop jednak szybko zauważyli, że okolica była cichsza, niż gdy wędrowali tędy wcześniej szybko też dostrzegli tego przyczynę.
Dzielił ich jeszcze kawał drogi, ale z naprzeciwka nadchodziła inna grupa szybko zorientowali się, że był to inkwizytor wraz ze swymi najmitami.
- Co?! Skąd oni tutaj… musieli iść po waszych śladach. - jęknęła fey próbując się schować zanim ktoś mógł ją dostrzec - Zamiast waszej znajomej znaleźliśmy ich i to zbyt blisko Melissy cholera co robi ten leń Dubhagan ?
- To poczekajmy na nich i grzecznie mu wyjaśnijmy, o co biega. - rzekła - I tak nie chciałam szukać Arij.
- Ekhm… Pani Arabelo, wiem, że osobowość panny Ariji jest… dość specyficzna, miejscami chaotyczna w zachowaniu i odnoszeniu się do nas, niejednokrotnie podchodzące pod niegrzeczne, ale to jednak nas towarzysz. Powinnyśmy jej poszukać choćby dla… zasady. Czy ktoś pierwszy chce się rozmówić z szanownym, Dubhangiem? -spojrzała z nadzieją na Feye i Lajosa. Liczyła, że to nie ona pierwsza będzie musiała zagadywać Greagana i jego bandę.
- Ehh, niech wam będzie! Żałuje, że w ogóle wybrałem się do tego zarzyganego lasu, ale niech wam już będzie pójdę do tego Gargana i powiem mu jak jest! - Zmęczony całą sytuacją Lajos pobiegł przed siebie żeby wyprzedzić grupę pseudo paladyna - Panie, Gargan! Panie Gargan proszę nie strzelać mam informacje o waszej narzeczonej i tej wiedźmie! - Gdy już zwrócił na siebie ich uwagę zaczął gadać - Dobra, ja was nie lubię a wy nie lubicie mnie, ale mam już serdecznie dosyć tego całego leśnego dramatu, więc nie przerywać mi wyjaśnię Panu jak jest a wy skorzystajcie z tej waszej magii inkwizytorskiej, co ją wam wasz patron żeby potwierdzić, że nie kłamię a wy i wasi dacie mnie i moim spokój czy mamy umowę? - Zniecierpliwiony nie poczekał na odpowiedź - Melissa żyje i ma się dobrze nie ma żadnej wiedźmy to po prostu przebranie twojej byłej dziewczyny, która miała cię dość ty zakłamany, zboku który nie rozumiesz, że nie znaczy nie! Nie jest zainteresowana ślubem ani dziećmi, nie ma żadnych magicznych ksiąg, które twoja rasistowska elfia flądra mógłby ukraść a jej mieszkanie to rozpadający się domek, w którym nie ma nic cennego, więc z łaski swojej zabieraj dupę w troki i wracaj do domu, bo nikt cię tu nie chcę! A przy okazji hipokryto skoro tak bardzo nienawidzisz magii to, czemu masz w drużynie maginie a prowadzi cię chowaniec wiedźmy z bagien, który mordował na jej polecenie dzieci?! - Po namyślę dodał - O cześć Henc czy jak ci tam? Ta twoja kumpela od kozy jest bezpieczna, odzyskała kozę.

Lajos - Dyplomacja Kostnica 22
Gregan - Wyczucie Pobudek: 15+9=24



- Pójdę za nim…. Jego gadanina zwykle przynosi dziwaczne efekty… - westchnęła ninja.
- Ale popatrz na to drugiej strony. - Arabel podeszła do inkwizytora uśmiechając się najcieplej jak potrafiła.
- Na pewno gdzieś, kiedyś… po wielu latach nieustannych poszukiwań odnajdziecie istotę myślącą, której nie wstrętne będzie wasze towarzystwo…, Choć przyznam, że jakbyście zrezygnowali z wyznawania władcy piekieł, wasze szanse by wzrosły i sama bym pomogła.

Gdy tylko Lajos wyłonił się z zarośli inkwizytor i jego kompani sięgnęli po broń na szczęście jego ostrzeżenie było odpowiednim posunięciem, jako że brodacz wyraźnie był gotów pozdrowić ewangelistę bełtem z kuszy, ale inkwizytor dał reszcie znak by się wstrzymali.
Wywodu Lajosa słuchał dość bacznie, choć widać było, że powoli zaczął tracić kolor z twarzy i ignorował część obelg, za to jego kompani łypali groźnie sama elfka słysząc przytyk, co do jej osoby wbiła wzrok w Lajosa jak kot w przyszłą zdobycz a jej wargi zwęziły się do postaci cienkiej kreski.
- To.. To by tłumaczyło… było logiczne… - wymamrotał Gregan zasłaniając usta wyglądał na kogoś, kto oberwał właśnie obuchem po głowie i właśnie zaczął cicho chichotać pod nosem - Żyje…, jeśli to, co mówicie jest prawdę… na słowo wam nie uwierzę… ostatni raz ją zobaczyć… nie tak jak ostatnio.
- CO?! Chyba im nie wierzysz! Mogą być oczarowani lub w zmowie jak sam przypuszczałeś wcześniej.
- Nie są, potrafię rozpoznać zauroczenie lub kłamstwo. Niestety nie wyczuwam tu oszustwa.
- I tyle? Koniec twojej wyprawy?
- Nie mówiłem chcę… chciałbym ją zobaczyć wyjaśni…
- DOŚĆ! Dość mam twego biadolenia o ukochanej. Nie zamierzam odejść z pustymi rękami zresztą oni też nie, prawda?
- Oczywiście, że nie ci tutaj są majętni a po śladach możemy “odwiedzić” tę całą czarownicę.
- odpowiedział brodacz a dwójka drabów zarechotała, choć inkwizytor nie wyglądał na zaskoczonego.
- Spodziewałem się tego później, ale w obecnej sytuacji… - Gregan poprawił swój chwyt na broni wyglądało, że elfia magiczka i draby nie zamierzały odejść z pustymi rękoma, a bez rozlewu krwi się nie obejdzie.

- No nieciekawie… - skomentował Caldwen, który zareagował, jako pierwszy i wkrótce pod parą łysych drabów ziemia się rozstąpiła jeden zdążył uskoczyć, lecz drugi ciężej opancerzony legł jak długi w świeżo powstałym dole.
- Chyba niestety będę musiała się zgodzić z przemową pana Lajosa. - zauważyła Hotarubi - Częściowo…. Tylko częściowo. A niepokoi mnie to, że zamierzają odwiedzić czarownicę. Na tyle by iść za nimi. - rzuciła shurikenem w najbliższego draba.
Rzucony pocisk mimo sporej odległości dosięgną celu trafiając brodatego mężczyznę z kuszą w okolicach pachy, też zawył z bólu brocząc krwią, co świadczyło, że trafiła we właściwe miejsce.
- Psia jego mać ! - wysyczał wściekle obracając się i nie celując już w swego byłego pracodawcę, zamiast tego skierował broń w stronę Minkanki i wypuszczając bełt sapnął.
- Zdychaj ! - trafił ją boleśnie w bok nie na tyle głęboko, by powalić ją na miejscu, ale była to poważna rana, zawył triumfalnie odrzucając kuszę na bok i dobywając dwóch toporków.

Gregan w tym czasie obrócił się na pięcie zamawiając krótką modlitwę ochronną do swego piekielnego patrona oraz prosząc go o wsparcie w tej walce, po czym wycelował miecz w stronę aroganckiej magiczki wycedził.
- Powinienem się spodziewać tego po tej hołocie, ale dla ciebie mam furię piekieł pewna jesteś, że twa magia cię ocali? - na chwilę pewność siebie znikła z twarzy elfki stojącej kawałek za brodaczem...
- A ludzie chcą być mili i dyplomatyczni. - paladyn dobyła miecza i zakatowała wrogów. Stanęła tak by ranić dwóch wrogów w tym jednego w rowie. Pierwszemu rozorała gardło, drugiego poważnie zraniła w bark.
- Idioci, poddajcie się, lubo zginiecie! - ryknęła i zobaczyła, że Harutobi jest ranna.
- Zapłacisz za to kurwi synu. pogroziła.
- Poddaję się! Poddaję ! - ryknął mężczyzna leżący w rowie po tym jak jego kompan został powalony ciosem paladynki zaś sam też poczuł jej ostrze.
-[i] Wstań i walcz ty psi synu !/i] - wysapał brodacz wyraźnie niezadowolony “popisem” odwagi swego kompana.
W międzyczasie elfka zaczęła splatać czar, który skierowała w stronę inkwizytora świeżo uformowaną wstęgę ognia, która trafiła i poparzyła go dotkliwie, to jednak wyraz triumfu szybko zniknął z jej twarzy, gdy zorientowała się, że mężczyzna wciąż stoi.
- Postaraj się bardziej… - wysapał na te słowa zdecydowała się na “taktyczny odwrót” wyraźnie licząc, że brodacz da radę powstrzymać rozjuszonego inkwizytora.
Z jej torby dobiegały dziwaczne szepty, choć dla niektórych z nich dość znajome z pewnej chaty na bagnach…

Jednak nawet gdyby chciała uciec to magiczka szybko dostrzegła między drzewami znajomą wszystkim postać Ariji dzierżącej swą broń.
- Co?! Wy podstępne gnidy to pułapka ? -elfka krzyknęła oskarżycielsko tym razem już wyraźnie zdenerwowana tym, że sprawy nie szły po jej myśli.

- Trzymaj się Rubi już cię leczę. - Zawołał kapłan przerażony ranami wojowniczki wyciągnął, więc różdżkę i podbiegł zaleczyć część z nich.
- Dziękuje. -wymamrotała.

Lajos po zaleczeniu części ran Harutobi poczuł tupanie na swym kapeluszu oraz melodyjną grę pasikonika, Stokrotka dotąd niewidzialna zdecydowała się interweniować w jednej chwili roślinność wokół walczących ożyła, choć efekt nie był tak spektakularny jak by chciała. Gregan, Henric oraz brodacz wykazali się pewnym refleksem i udało im się uniknąć oplątania nóg i ramion przez nagle ożywione rośliny, tego samego nie można było powiedzieć, o długouchej przedstawicielce rasy rzekomo słynącej ze swej zręczności…
Hernric wykorzystał tą okazję posyłając strzałę w stronę zaskoczonej magiczki, ta spojrzała na pocisk w swym boku, po czym wysyczała czerwieniejąc w szale.
- Ty śmiesz?! Wy wszyscy, ale takie ścierwo mieszanej krwi!? Hań… - przerwała, gdy ten odrzucił łuk dobył swego rapiera i mimo otaczającej go ożywionej roślinności zaczął brnąc w jej stronę.
- Tak ośmielam się i jeszcze nie kończę.
- Dortlin rusz się ! - zawołała do brodacza, ten odsapnął
- Nie tylko ty masz “zajęcie”! Wiec.. - też nie dane było mu dokończyć gdyż oberwał w twarz własną kuszą, która nagle “ożyła” niewątpliwie za sprawą Caldwena i jego mocy.
Hotarubi wycelowała kolejnym shurikenem w brodacza.
Kolejny pocisk trafił mężczyznę jednak nie raniąc go już tak dotkliwie ten doskoczył do najbliższego celu, czyli inkwizytora i sieknął go siekierą. Cios wystarczyłby powalić ciężko rannego, ale jak widzieli nie był śmiertelny i mężczyzna wcale nie broczył krwią tak obficie.
- HA! Tak dalej zatłuczemy ich ! - zarechotała triumfalnie nieprzyjemnym dla ucha śmiechem magiczka, wyraźnie zadowolona z takiego obrotu spraw. Brodaczowi nie było do śmiechu jednak, ponieważ roślinność dość mocno oplotła jego stopy i część tułowia.
- Zdechnij drabie. - Arabel podbiegła do brodacza i siekła go znad głowy. Chlusnęła krew.
- Podaj się i rzuć mi pod nogi Skitterfoota. - wycedziła Rycerka.
Odpowiedzią elfki była w rodzimym języku i po intonacji mogła się domyślić, że była to wiązanka soczystych wyzwisk i przekleństw. Zaczęła desperacko się szamotać jednak nie dała rady wyrwać się z roślin, za to miała dość swobody by spleść czar i w miejscu jednej magiczki stało teraz sześć.
Arabel usłyszała znajomy szczurzy pisk i dosłownie znikąd pojawiła się chmara gryzoni, które zaczęły dotkliwie kąsać ją jak i dwójkę rannych mężczyzn. Magiczka zachichotała triumfalnie a towarzyszył jej śmiech Skitterfoota do chwili, gdy część zarośli nie sięgnęła jej torby i oplotła się wokół czegoś niewidzialnego z impetem wywlekając to na glebę w tej chwili triumfalny chichot zastąpił pisk bólu. Zaś za plecami elfki nagle znalazła się Arija z lekkim uśmiechem zamierzając się na kobietę cios nie sięgnął celu jednak ostrze otarło się prawie o jedną z postaci, która nagle zafalowała i iluzja pękła jak bańka mydlana. Niestety także ona została pochwycona w zielony chwyt ożywionej flory.
Lajos przyglądał się jak wrogowie powoli konają z chęcią zostawiłby Gargana jego losowi, bo Inkwizytor sam sobie na taki los zasłużył wyborem patrona, drużyny oraz narzucaniem się kobiecie, która nie była nim zainteresowana. Szczególnie to ostatnie było ciężką zbrodnią w oczach kapłana. Jednak takie postępowanie byłoby niegodne sługi Caydena powinien być bohaterski i odważny! Pani Ameiko też pewnie by pomogła takiej osobie mimo własnej antypatii Steelwell pokręcił głową i pobiegł w stronę konającego Inkwizytora króla piekieł.
- Zapamiętaj sobie, że ten, którego uważałeś za pijanego głupca służącego wrogowi twojego przygłupiego diabelskiego patrona ratuję ci życie! Pijany Szczęściarzu mam nadzieje, że utrzesz dzięki temu nosa temu rogatemu bubkowi! - Powiedział przykładając różdżkę do najgorszej z ran.
Na szczęście dla ewangelisty Gregan leżał na krawędzi obszaru z ożywioną roślinnością, więc nie ryzykował, że sam zostanie pochwycony jednak szczury wyraźnie zwróciły uwagę na jego obecność próbując kąsać wyciągniętą różdżkę. Po jej dotknięciu inkwizytor otworzył oczy i jak mógł wnioskować po twarzy nie był zadowolony ze swego obecnego położenia.
Siedząca na kapeluszu Lajosa stokrotka dobyła łuku i posłała malutki pocisk między chmarę szczurów trudno powiedzieć czy zrobiło to jakąś różnicę…
W międzyczasie Henric doskoczył do elfki wyprowadzając pchnięcie już wydawało się, że zniknie kolejna iluzja, ale zamiast tego usłyszeli jęk bólu.
Jakby tego było mało tuż obok niej pojawił się sie znikąd wielki dzik od razu nacierający na magiczkę niestety jak się okazało tylko tą iluzoryczną, zwierzę zakwiliło zdezorientowane.
Kusza kontrolowana przez Caldwena uderzyła na szczury, lecz te zdołały się rozstąpił na boki beż żadnych strat.

W czasie całego zamieszania drab dotychczas leżący rowie stanął o własnych siłach pomimo odniesionych ran i zaczął zajmować się swym powalonym przez Arabel kompanem, gdy stwierdził, że dycha i jeszcze mu nie grozi spotkanie z Pharasmą całkiem rozsądnie postanowił się oddalić od zabójczego towarzystwa. Biorąc jednak półprzytomny stan swego kompana, którego częściowo niósł a częściowo wlókł, raczej było mało prawdopodobne by zaszedł daleko nim wszystko się skończy.

Hotarubi stanęła obok Lajosa siekąc chmarę szczurów wokół inkwizytora z zamiarem ich rozpędzenia, szybko mogła stwierdzić, że lepiej sprawdziłaby się tutaj pałka niż ostrze. Sam inkwizytor zaś nie był w najlepszym stanie wyraźnie blady mógł ledwo wyczołgać się poza chmarę krwiożerczych gryzoni, na nic więcej nie starczyło mu sił zaś opadająca go roślinność wcale nie pomagała.

Arabela westchnęła, widząc, w jakim jest stanie Gargan, podeszła do niego i dotknęła go, aby uleczyć go. Efekt mógł być lepszy, ale i tak go podleczyła.
- Widzisz panie Gregan, ja jestem wyznawczynią dobrych bogów, dlatego też uleczę nawet sługę podłego i wrednego władcy diabłów, który tyranizuje piekło. Świadoma jestem, że w odwrotnej sytuacji nie mogłabym liczyć na podobne traktowanie, lecz moje przepełnione altruizmem serce nie dba o to, bowiem czynienie dobra jest nagrodą samą w sobie. Powiedz, czy twój patron tak pomaga swoim wyznawcom za bycie nikczemnymi? Czy ciebie kiedykolwiek wynagrodził? Otóż nie, inaczej nie leżałbyś tu ranny i niemal martwy, porzucony przez kobietę, którą wierzyłeś, że kochasz, zdradzony przez nikczemnych towarzyszy. - przemówiła paladyn.

Tymczasem potyczka trwała dalej elfka okrążona przez Henrica, Ariję oraz dzika znikąd zaczęła chichotać jak by właśnie postradała zmysły widać źle znosiła walkę, która nie toczyła się po jej myśli. Pomimo tego z zaskakująca sprawnością wypowiedziała w właściwie wychichotała formułę kolejnego zaklęcia, naglę wokół jej dłoni zatańczyły małe błyskawice. Szybko wyciągnięta przed siebie dłoń sięgnęła boku Ariji, która jęknęła z bólu, choć efekt zaklęcia nie był tak dewastujący jak by można było się spodziewać, właściwie wyglądało na to, że złotooka nie bardzo była przejęta faktem bycia rażona prądem… czarodziejka zaczęła się tylko rozpaczliwie śmiać, gdy uświadomiła sobie swą pomyłkę.

Arabel w sumie mogła pożałować tego, że wciąż stała w grupie rozjuszonych szczurów, które nie tylko boleśnie ją kąsały, ale zdecydowały się podążyć za tym kąskiem dobierając się przy okazji do stojących nieopodal jej kompanów, Lajosa i Hotarubi. Jakby tego jeszcze było mało roślinność tym razem nie była po jej stronie i dość mocno oplotła się wokół jej nóg ograniczając jej ruchy.
Niewidzialny Skitterfoot sprawnie wymknął się z chwytu roślin, jako że nie widzieli już jego sylwetki zaś w miejscu tym ziała niewielka dziura ze świeżo rozgrzebanej gleby. Arija wymierzyła kolejny cios ponownie niszcząc kolejny obraz teraz pozostały już tylko trzy czarodziejki w tym jedna prawdziwa...
- TAK JEST UCIEKAJCIE! Nie wracajcie tu więcej i przekażcie innym, że mają nie łazić po lesie bez darów dla jego mieszkańców! Jeżeli znów się pojawicie tu ze złymi zamiarami możecie nie mieć tyle szczęścia! - Zawołał do uciekających zbirów - Auć! Przeklęte szczury! Nie zamierzam się przejmować waszym kąsaniem i brudem! Trzymajcie się kochani nasze zwycięstwo już jest blisko! - Zawołał, aby zmobilizować towarzyszy do ostatniego wysiłku.

Ewangelista przez chwilę usłyszał głośne buczenie i poczuł, że jego kapelusz stał się trochę lżejszy, widać Stokrotka nie chciała ryzykować bliskiego spotkania z oszalałymi gryzoniami…

Henricowi nie trzeba było wiele mówić korzystając z obecności Ariji oraz niespodziewanego dzika wykonał pchnięcie trafiając elfkę w bok, lecz ta znikła okazując się kolejną iluzją, zwierz jednak miał więcej szczęścia, bo po jego natarciu szaleńczy chichot ustał i ta legła na ziemi nieprzytomna.

Caldwen też miał więcej szczęścia kontrolowana kusza trafiła w rój rozgniatając kilka szczurów, które po prostu znikły reszta chmary średnio się tym przejmowała.

Hotarubi spróbowała przeciąć najbliższe pnącza swoim wakizashi.
Kilka cięć pomogło Arabel wyzwolić się z pnączy, sama minkanka zaś wycofała się poza zasięg rozszalałych gryzoni oraz ożywionej roślinności.
Sam inkwizytor odzyskał rezon stając na równe nogi wyraźnie miał ochotę zbliżyć się do rannej elfki, lecz pnącza mu to uniemożliwiały zamiast tego zwrócił się w stronę Arabel i wykonał potężny zamach. Cios rozsiekł wiele szczurów i wyglądało na to, że wystarczyło to by przekonać resztę do rozproszenia się, choć większość z nich i tak była już martwa i o dziwo tak jak się pojawiły znikąd tak też zaczęły znikać.
- Proszę bardzo. wysapał do niej, po czym dodał przenosząc wzrok w stronę nieprzytomnej oraz brodacza - Na dyskusje teologiczne będzie jeszcze czas, trzeba rozprawić się z tym zdradliwym ścierwem.
Arabel siekła mieczem miejsce, w którym był przed chwilą Skitetfoot. Wbiła miecz i przekręciła ostrze, rozległ się przeraźliwy pisk.
Na ostrzu pojawiły się ślady krwi w końcu nie znajdowała się ona już w ciele gryzonia przez chwilę panowała cisza, gdy nagle dostrzegła w dziurze ruch i przeraźliwy pisk.
- Niech cię szlag! Zagryzę cię ! - widać Skitterfoot zdecydował się na ostatni desperacki atak poczuła uderzenie w okolicach kostki gdzie dostrzegła sylwetkę stwora. Na jego nieszczęście zęby zatrzymały się na opancerzeniu i po chwili osunął się bezwładnie na glebę.

Ostrze Ariji bezceremonialnie opadło na głowę pokonanej elfki kończąc jej niezbyt szlachetny żywot, ku ciężko skrywanej satysfakcji Henrica.

+ 520 PD +100 Extra dla Arii

Lajos tymczasem wyciągnął rapier i przebił nim czaszkę Skitterfoota - Daliśmy mu jedną szansę źle ją wykorzystał, więc nie zasłużył na drugą. Zresztą wtedy nie wiedziałem o tym, że mordował dzieci jakbym wiedział pewnie bym się nad nim nie zlitował. - Wyjaśnił.

Mechanika
Inicjatywa:
Gregan: 12+3=15
Drab R 6+3=9
Drab W 1+4=5
Elfka: 11+2=13
Brodacz: 16+1=17
Henric: 5+3=8
Skitterfoot 10+2=12

Arabel 16-1=15
Lajos 9+2=11
Hotarubi 11+6=17
Stokrotka 4+4=8
Caldwen: 17+4=20
??
Arija: 8+4=12
Dubhagan 4+2=6

Kolejka:
Caldwen->Hotarubi->Brodacz->Gregan->Arabel->Elfka->Skitterfoot->Arija->Lajos->Drab R-> Stokrotka/Henric->Dubhagan->Drab W

Caldwen Foxhole pod Drab R i Drab W
Drab R 19+6=25
Drab W 5+1=6 Porażka Leży
Hotarubi Atak “Brodacz” 10+5=15-4 za odległość=11 vs 11 Trafienie Obrażenia 2+5=7
“Brodacz” 23/30 HP
Brodacz Atak Hotarubi : 13+5=18 vs 18 Trafienie Obrażenia: 8
Hotarubi 12/20 HP
Gregan Shield of Faith + Judgment [Fast Healing 2]
Elfka Scorching Ray Gregan: 13+3=16vs13 Trafienie Obrażenia :4+1+5+6=16
Gregan 6/22
Elfka wycofanie się 20 stóp
Skitterfoot - Summon Swarm 1 runda rzucania
Arij double move
Lajos heal na Harutobi Kostnica 5
Drab R- Disableb - Stable
Stokrotka - Oplątanie między brodaczem a elfką ST 13 Obejmuje Gregana, Brodacza Elfke Hencica i Skittera
Gregan: 15+2=17 Nie
Brodacz: 9+4=13 Nie
Henric 14+6=20 Nie
Elfka: 3+3=6 Oplątanie
Skitterfoot: 9+5=14 Nie
Henric Atak Elfka: 10+6=16 sukces Obrażenia: 3+1+2=6
Henric upuszczenie broni i dobycie rapiera
Elfka 13/19
Dubhagan ???
Drab W - Leży i udaje że go nie ma

Runda 2
Caldwen Animate Object: Atak 10+6=16 vs 14 Obrażenia 4+5=9
Dortlin 14/30 HP
Hotarubi Atak 15+1=16vs14 Obrażenia: 1
Dortlin 13/30 HP
Dotrlin atak Gregan: 20+8=vs17 6+8=14 Krytyk nie potwierdzony Obrażenia: 2+3+2=7
Dortlin Refleks : 7+4=11vs12 Oplątany
Gregan -1/22
Gregan stabilizacja: 14+1=15 Udana Stabilny
Arabel atak 12+6=18 Obrażenia 15
Dortlin -2/30 HP
Arabel Refleks: 18+2=20 Zdany bez oplątania
Elfka proba wyplątania się 11 vs 13 Porażka
Koncentracja : 14+6=20vs17 Nie utracono czaru
Elfka Lustrzane Odbicia: 4+1=5
Skiterfoot Koncentracja na kotroli Roju
Skitterfoot refleks oplątanie: 1+5 Oplatany Koncentacja 3+7=10 Utrata koncentracji
Rój szczurów Atak:
Arabel 5 Fort 16+8=24 HP 21/26
Gregan 4 HP -5/22 Fort 12+5=17
Dortlin 6 HP -8/30 Zakażenie...
Rój refleks: 4+5=9 Oplątany.
Arija ruch i atak na elfkę: 12+3=15 Pudło zniszczono iluzję
Elfka 13/19 HP Iluzje 4
Arija Refleks 7+2=9
Lajos biegnie do Gargana i go leczy Kostnica znowu 5
Gregan 0/22 HP - Przytomny Disabled
Stokrotka Atak rój: 18+6=24 Obrażenia 1
Szczury 15/16 HP
Henric Atak Elfka: 15+3=18 Trafienie Lustrzanie odbicia ? Kostnica 1 Oryginał Obrażenia 2+3=5
Elfka 8/19 HP 4 Odbicia
Henric refleks: 14+6=20 Nieoplątany
ŚWINIA ! 18+4=22 Kostnica Iluzja
Elfka 8/19 HP 3 Odbicia
Refleks 7+3=10 Oplątana

Runda 3
Caldwen Atak rój: 3+6=9 Pudło
Hotarubi Atak rój: 9+6=15 Obrażenia 5 po redukcji 3
Dortlin Stablizacja 6-6=0 HP -9
Rój 12/16
Gregan Fort: 4+5=9 Nauased
Gregan wyczołganie poza rój
Gregan 2/22 HP
Arabel Kostnica Heal Gregan 5
Arabel Ref 7+2=9 Oplątana
Gregan 7/22 HP
Elfka Koncentracja:
Za oplątanie ST 16: 16+6=22 Zdany
Za defensywne 17: 18+10=28 Zdany
Elfka Shocking grasp Arija: 15+2=17 vs 12 Obrażenia: 2+1+3=6 -5 Redukcji
Arija HP 19/20 HP
Rój ruch i gryzienie
Lajos Obrażenia 2 HP 16/20 Fort 9+5=14 Bez mdłości 11+5=16 Bez zarazy
Arabel Obrażenia 5 HP 16/26 Fort 20+8=28 5+8=13 Bez mdłości bez zarazy
Hotarubi Obrazenia 3 HP 14/20 Fort 17+2=19 Bez mdłości 11+2=13 Bez zarazy
Skitterfoot Escape Artist: 10+9=19 Wyplątanie + Zagrzebanie w ziemi
Arija Atak Elfka: 6+3+2=11 Pudło zniszczono iluzję
Elfka 8/19 2 Odbicia
Lajos inspiruje mową + 1 do wszystkich rzutów na 4 rundy.
Stokrotka lot poza zasięg szczurów
Henric Atak 16+5+2=23 Iluzja czy cel ? Kostnica 3 Iluzja
Refleks 17+6=23
Elfka 8/19 1 odbicie
Dzik 16+4+2=22 iluzja czy cel ? Kostnica Elfka
Obrażenia 6+4=10
Elfka -2/19 HP 1 Iluzja

Runda 4
Kusza hit 18+6=24 Obrażenia 1+5=6
Rój 6/16
Hotarubi uwolnienie Arabel oraz odwrót
Gregan 9/22 HP
Powstanie i Power Attack na rój 9+5=14 Obrażenia 4+7=11 Połowa 5,5=6
Rój rozporoszony

Elfka Stabilize 12-1=11 Stabilna
Skitterfoot Atak Arabel: 8+5=13 Porażka
HP -1/19

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 11-02-2017 o 23:43. Powód: Poprawianie błędów gramatycznych
Brilchan jest offline