- Muzyka? - Maelar z zaciekawieniem spojrzał na Silli. - Ty ją słyszysz?
Aria calutka napięła się, kiedy z Melfisem i Hugo dotarli do drzewa jej ciotki. Wyraźnie starała się na nie nie patrzeć i zrobiła się nieco bledsza. Początkowo tylko słuchała wymiany zdań zebranych. Zaskakująco sporo osób tu było, co zdecydowanie ją ucieszyło. Słowa Silli jednak zastanowiły ją i wcale nie ucieszyły. Czy ona dobrze zrozumiała? Po pierwsze ta dziewczyna słyszała coś, czego nikt najwyraźniej więcej nie słyszał, a po drugie potrafiła zrozumieć jej przyjaciela-wilka? Blond wróżka nie kwestionowała tego, była bardziej zajęta szokiem z tytułu zrozumienia co ta powiedziała.
‘Żniwa się jeszcze nie skończyły..’ - czyli to znaczyło, że jeszcze ci co żyli, mogli umrzeć. To wydedukowała sobie w głowie. Ale czym było to coś, co wszystkich zabijało. I jakim cudem wioska zdawała się żyć dalej i świętować. Aria skrzywiła się leciutko z niepokoju, ale widząc jak wszyscy patrzą na nią, oczekując odpowiedzi westchnęła lekko i podniosła się do pozycji stojącej nadal na ramieniu Melfisa
- Zanim udałam się szukać ocalałych, rozmawiałam z Milą o tym, że trzeba będzie iść do wieży maga i spojrzeć do jakiejś księgi. Tam ponoć mają być odpowiedzi na wszystko co zaszło. Że to jakaś kara i tamta magiczna księga powie, co teraz - wyjaśniła co wiedziała po rozmowie z bardką.
Maelar spojrzał na Silli, której wcześniejsze słowa mówiły coś podobnego.
- Dlaczego rada ponosi winę za to, co się stało?
- On ją słyszy - zapytana odwróciła się od widoku fal i wskazała na Hugo, po czym jej uwaga skupiła się na małej wróżce. - Zatem mają księgę.
Było to stwierdzenie podszyte nutą, której Maeler jeszcze u niej nie słyszał, a która wyrażała nienawiść. Zamir również wyglądał na zaskoczonego. Jego ruch, który miał zapewne zakończyć się objęciem dziewczyny, zakończył się opuszczeniem rąk, które jakby zapomniały dlaczego jeszcze sekundę wcześniej zmierzały w jej stronę.
- Silli, czego ty nam nie mówisz? - Zapytał, przy czym nam zabrzmiało bardziej jak mi.
Ona jednak zdawałą się nie słyszeć jego słów, stojąc dalej w tym samym miejscu, niczym posąg. W ogóle, zdawało się iż ledwie dostrzega swojego, wedle plotek, wybranka.
- Ludzie, którzy pragną lepszego jutra, zawsze ponoszą winę - stwierdziła, na powrót obojętnym głosem. - Szczególnie ci, którzy chcą go dla innych.
Pomimo tego, iż była to odpowiedź, to jednak była jedną z tych, które nic nie mówiły.
- Czyli musimy iść poszukać tej księgi - ni to stwierdził, ni zapytał Melfis. Jego spojrzenie przeskakiwało z Arii na Silli, jakby nie mógł się zdecydować do kogo te słowa kierować.
Księga, znowu księga. Na dodatek ton, jakim o niej mówiła Silli, był niepokojący. Podobnie jak i słowa, które kierowała pod adresem tych, co pragnęli dobra dla innych. Czyżby mówiła to na podstawie własnych doświadczeń z nieznanego nikomu dzieciństwa?
- Mówisz o księdze, która jest w posiadaniu Rady? - Spojrzał na Silli. - Czy też może była w jej posiadaniu? A jeśli była, to kto ją ma w tej chwili?
Aria obserwowała Silli, to młodego elfa, którego kojarzyła, ale troszkę słabiej. Cóż, sama nie bywała tu zbyt często, więc nie wszytkich musiała dobrze znać, czyż nie?
- Ponoć księga była w wieży, to już jej tam nie ma? Czy jest? Silli, skąd ty tyle o tym wszystkim wiesz? - zapytała. Wróżka nie była podejrzliwa, co bardziej zaciekawiona. No i nadal unikała spojrzeniem dębu swej ciotki. Zerknęła na Hugo, który ponoć słyszał i może widział nawet to co działo się w wiosce. Nadal stała na ramieniu Melfisa, ale poruszała skrzydełkami by utrzymać równowagę.
- Skoro jest w wieży, to właśnie tam się udamy - postanowił Melfis, na dłużej zatrzymując wzrok na Arii.
- Nie wiem - odparła zapytana, nie wyglądając na urażoną tym, że młody syn łowczego wtrącił się zanim odpowiedziała. - Zwierzęta mówią - dodała, wzruszając ramionami. Biorąc zaś pod uwagę to, że ponownie zwróciła swoje oblicze w stronę morza, nie wyglądało na to by miała coś więcej dodać. Zamir, który najwyraźniej podjął wreszcie decyzję co do tego co powinien w zaistniałej sytuacji zrobić, postąpił ten krok bliżej i objął dziewczynę od tyłu, na co ta mu pozwoliła, chociaż wcale nie sprawiała wrażenia potrzebującej takowego objęcia. Jej postawę można było określić jednym słowem. Bierna.
- Tu stać cały dzień nie możemy - uwaga Zamira bez wątpienia zgodna była z prawdą.
- Księga kryje odpowiedzi - dodała cicho Silli, unosząc głowę i tym razem wbijając spojrzenie w niebo.
- Chodźmy zatem poszukać tych odpowiedzi - powiedział Maelar, ruszając w stronę wieży maga. Ciekaw był, czy mieszkaniec wieży, stale tam jest, czy też może i Tarus padł ofiarą czarnej mgły.
- Co jeszcze słyszałaś, Silli?
Aria zerknęła tymczasem na Melfisa. Sfrunęła mu z ramienia i zawisła w powietrzu niedaleko, kawałek przed chłopakiem
- Chciałam również iść do wieży, a tutaj na razie nie ma sensu zostawać. Nie wiadomo, czy nie skończyłoby się to jak z Milą… - zauważyła wróżka. Zerknęła na Hugo i skinęła na niego głową, że on też idzie. Teraz w blasku słońca było widać, że jej blond włosy ozdabiają też gdzieniegdzie zielone pasma. Poczekała na Melfisa i na czarnego wilka i dopiero wtedy ruszyła. Nie chciała nadwyręża uprzejmości chłopaka i cały czas siedzieć mu na ramieniu…