Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2017, 17:27   #16
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Theo z uwagą przyjrzał się mapie posiadłości kupca, zastanawiając się, gdzie ów mógł umieścić wejście do skarbca.
Odrzuciwszy pomieszczenia sprawdzone jakoby przez Catalinę i te, których funkcja uniemożliwiała dyskretne wchodzenie i wychodzenie, oczywistymi wyborami wydawały się biblioteka i muzeum. Aż zbyt oczywistymi.
- Pokój oznaczony jako biuro, to w rogu i komórka - wskazał palcem wymienione miejsca - widziałaś kiedyś, by Thedipides chadzał tam sam, o dziwnych porach, może z jakimiś sakwami i wracał bez nich albo na odwrót? A do innych pomieszczeń?
Gdy uzyskali już odpowiedzi na wszelkie dręczące ich pytania, Theo uznał, że czas omówić plan.
- Ustalmy, gdzie i kiedy spotkamy się jutro przed grandą. Proponuję, by każdy z nas dotarł sam na tyły posiadłości naszego przyszłego, acz niedobrowolnego darczyńcy. Powiedzmy, tuż po zachodzie słońca.
Stamtąd wejdziemy przez mur do środka i... zobaczymy, co dalej.
- wyszczerzył się do wszystkich i uniósł kielich.

Następny dzień, mimo lekkiego, acz znośnego dzięki jakości spożytego alkoholu, kaca, Theo zaczął wcześnie.
Najpierw udał się na numalijski dziedziniec cudów - miejsce istniejące w każdym mieście na świecie godnym tego miana, siedziba nędzy i zbrodni, dom, sanktuarium i miejsce spotkań dla ludzi z marginesu.
Spędził dobre kilka godzin, wyszukując i przepytując żebraków, uliczników, złodziejaszków i zbirów na temat kupca Thedipidesa i jego dworku. A także kochanek, obecnej i byłej.
Będąc tam, wyszukał przy okazji bezpieczną, na ile to możliwe w dzielnicy zamieszkiwanej przez element przestępczy społeczeństwa, melinę, do której mógłby w razie potrzeby dokonać taktycznego odwrotu.

Resztę dnia spędził wyszukując najszybszą trasę między domem kupca a swym nowym lokum i między metą a bramami miasta.

Gdy ostatnie promienie słońca tłamszone były przez nadciągającą ciemność, Theo udał się na miejsce spotkania.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline