Falcon
Przed snem myślał o Middenheim oraz pozostawioną tam miłością.
Monika, tak miała na imie dziewczyna. Niska blondynka o niebieskich oczach.
Rozmażał o niej i o tym co mogliby teraz robić, jakby nie dotał się tutaj. Ale w tym momencie jego marzenia sie rozmyły, ponieważ usłyszał głosy Zydara i Khela.
Gdy doszli mieli miny dość ponure, a gdy doszli do nich zamilkli.
Od razu poczuł, że coś się święci, dlatego żeby długo nie czekać zapytał
- Co sie stało??
Popatrzył na towarzysz, ale nie wyczytał odnich za wiele. Valles widać był zmęczon, a pozostali widać byli bardzo podnieceni. Musiało coś się stać. Może jakiś awans... ale dlaczego obaj są poważni. Bo awans to raczej powód do radości, a nie smutku. myślał Falcon |