Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2017, 20:21   #11
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Trójka gospodarzy uważnie całemu procesowi gruba wampirzyca niezbyt dobrze radziła sobie z ukrywaniem emocji była wyraźnie podminowana zdawało się, że wszyscy po za Michałem ją irytowali szamana zdawała się darzyć niechętnym szacunkiem zwłaszcza po wypowiedzi na temat płótna życia.

Pan Andrzej zdawał się mieć twarz tęskniącą za rozumem przeczyły temu jednak bystre oczy może to była po prostu maska skrywająca emocje? Starsza Pani stosowała chyba podobne metody chowając się za fasadą dobrotliwie uśmiechniętej staruszki.

- Nieufność nie jest niczym złym zapewnia nam przetrwanie Marku oczywiście, że możesz zrobić sobie grilla tylko błagam nie kupuj tych śmieci z biedry czy tych innych durnych sklepów moje chłopaki pomogą ci zbudować porządne kamienne palenisko, w którym będziesz mógł rozpalać pachnącym drewnem. Starczy nam że twój sąsiad durny Sebastian pali brykietem z odrzutów a dodatkowo podlewa wszystko cuchnącą na wiele kilometrów chemiczną podpałką - Powiedział przy czym, skrzywił się i ciężko westchnął.

- Gdybyśmy chcieli złożyć was w ofierze znaleźlibyśmy wygodniejszy sposób bardziej chodzi o coś takiego jak przy Wyroczni Delfickiej tamtym duchom chodziło o kult i ofiary my tu jednak mamy coś cenniejszego i trudniejszego w wykonaniu niż zwykłe przepowiadanie przyszłości - Przy ostatnim zdaniu uśmiechnął się do Róży nie był to jednak uśmiech prześmiewczy kojarzył się raczej z pijanym wujkiem, który opowiedział na rodzinnym spędzie jakiś kiepski dowcip, który wydaje mu się szczególnie zabawny.

- Widzę, że mamy prawdziwego rolnika pośród nas powiedz gdybyś potrzebował pomocy w ogródku - Starsza pani skomentowała wygląd ostrza Graby - Przygotowałam mały poczęstunek, przy którym moglibyśmy uczcić nowych członków naszej społeczności, ale widzę, że młodzi są zainteresowani innymi członkami - Dodała z filuternym błyskiem w oku.

- Noo, jużżż DAWAJ Venturasowy wymoczku nie mamy całej nocy! - Ryknęła otyła dziwaczka na bladego faceta ubranego jak biznesmen japiszon podskoczył zaskoczony tym atakiem - Jaa... Nie jestem tym zainteresowany... Chciałem spokojnego miejsca na wypoczynek nie zamierzam zapisywać się do jakiś kultów! Czy ja wyglądam wam na członka wiedźmiego kręgu ? - Spytał oburzony.

Śmietnikowy Szaman warknął na niego urażony - Dotrzymuje słowa wymoczku zachowasz swoje nieżycie, ale masz jeszcze dziś się stąd wynieść! WYNOCHA! NATYCHMIAST! - Ryknął wilkołak a na jego twarz wypłynęła prawdziwa furia.

- Niee! To szpieg Warszawskiego Invictusa musimy go zabić! Ostrzegałam trzeba go od razu załatwić! - Warknęła grubaska wystraszony nie na żarty Stanisław zaczął kierować się do wyjścia.

- Nie Krwawa Wróblico prawa gościnności to świętość on ich nie złamał i nam też nie wolno! Przekaż swoim władcom, że jesteśmy silni i gotowi do rozmów, lecz jeżeli spróbują nam cokolwiek zabrać siłą pożałują tego! Twoja Działka przepada be zwrotu kosztów - Śmietnikowy Szaman zdawał się odzyskiwać nieco samokontroli.

- Masz więcej szczęścia niż rozumu podrzędny szpiegu! Twój podkarmiony Vitae Rottweiler zostaje moją własnością do końca tej nocy ty i twoi słudzy macie zniknąć z naszego terenu - Powiedziała a jej oczy zabłysnęły złowrogą czerwienią nagle do ogródka zaczęły ściągać wielkie kocury świecąc ślepiami w ciemności a na dachu i drzewach pojawiły się nienaturalnie tłuste wróble które o tej porze powinny już dawno spać
- Jeżeli będziesz się guzdrał moje pieszczoszki i ptaszęta dadzą mi znać - Ostrzegła złowrogo.

Poniatowskiemu nie trzeba było dwa razy powtarzać stracił resztki odwagi i wybiegł jakimś cudem powstrzymując się od krzyku.

- No i radosną atmosfera poszła w pizdu czy wy zawsze musicie się zachowywać jak para kiepskich aktorów która braki w talencie nadrabia przesadą ?! - Jęknęła staruszka załamując ręce nad zachowaniem dwójki towarzyszy - Kończ rzesz to przedstawienie zanim narobisz nam jeszcze więcej wstydu wilku

Mistrz ceremonii zrobił kwaśną minę i skinął głową - Przymierze wypełnione, ceremonia skończona witajcie w naszym stadzie zaczerpnijcie naszej MOCY - Z ostatnim słowem ostrze zmieniło się na powrót w dym i powróciło do dziury w ziemi w tym samym momencie poczuliście jakby nastąpiła zmiana ciśnienia w powietrzu tak jakby odetkało wam uszy podczas wycieczki górskiej a z oczu spadły wam łuski nagle poczuliście, że Zielona Arkadia skrywa w sobie niezmierzone pokłady energii a wokół was kłębią się zaciekawione duchy natury.

Przepełniała was moc wszyscy poczuliście się niesamowicie wzmocnieni i silniejsi niż wcześniej.

- Czy mogę was zainteresować poczęstunkiem i chwilą rozmowy? Z chęcią odpowiemy na wszelkie pytania na imię mi Maria Krzyżanowska, ale wszyscy mówią mi Babcia Kwiatek - Przedstawiła się starsza kobieta następnie odrzuciła magię, pod którą skrywała swe prawdziwe oblicze dotąd uporządkowane włosy stały się zwariowanym kołtunem zielonych listów i gałązek kciuki zazieleniły się jej niczym młoda trawa a ona sama zdała się wam bardziej żywotna oraz wyprostowana.

- Sama upiekłam ciasto marchewkowe magiczny bimber Śmietnikowego Szamana zwali z nóg nawet najpotężniejszych mocarzy, jeżeli potrzeba coś lżejszego proponuje moje uzdrawiająco odświeżające nalewki - Zachwalała z uśmiechem zapraszając do drugiego pokoju gdzie na rozkładanym stoliku czekały wcześniej przygotowane talerzyki, szklanki i butelki.
 
Brilchan jest offline