Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2017, 20:05   #434
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Drodzy,

Dzisiaj miałem parę smutnych chwil w pracy, postanowiłem sobie więc dla poprawienia humoru zajrzeć do tego, co robią moi kochani gracze. I zrobiło mi się przykro. Po prostu. Po ludzku.

Bardzo cieszyłem się z tego, że udało mi się zgromadzić tak fajnych graczy, a oni poświęcili czas na stworzenie naprawdę ciekawych postaci. Ja sam również włożyłem niemało czasu i wysiłku w to, byśmy mogli razem przeżyć tę przygodę. A ta jest naprawdę fajna i warto jej doświadczyć, przynajmniej w większej części. Nie chciałbym byśmy to wszystko zaprzepaścili.

Ale kończąc z emo-argumentami i przechodząc do kwestii praktycznych.

Nie uważam, by tego typu odgrywanie nie pasowało do postaci Sanda (czy też ogólnie postaci Evil). Taka postać kieruje się swoim interesem i jak najbardziej w jedności waszej czwórki w obecnych warunkach może ten interes widzieć, bardziej niż w stawianiu żądań, które tylko doprowadzą do chaosu, a i tak nie zostaną zrealizowane. Jest to i logiczne w grze, dla postaci i przy okazji prawdą również poza grą - znając mechanikę.

Jakby tego było mało Sand pochodzi z Cheliax, gdzie zło jest wszędzie na ulicach, a mimo to działa tam sprawnie nowoczesne społeczeństwo. Zło nie oznacza braku zgody i szukania kompromisów.

Ogólnie jest czynnikiem zupełnie niemierzalnym. Nie brakowało w historii ludzkości, osobników którzy potrafili być dla jednych troskliwi i kochający, a dla innych prawdziwymi potworami. Niejeden psychol kolekcjonujący w piwnicy ludzkie kręgosłupy mógłby zaryzykować życie, by uratować z pożaru kociaka. Psychika to skomplikowana sprawa i nie widzę w sensu w krytykowaniu takiej, czy innej jej interpretacji.

Szczególnie, że w rekrutacji wyraźnie napisałem, że po pierwsze czasem trzeba będzie nagiąć odgrywanie dla dobra sesji, a po drugie złe postacie powinny być stworzone tak, by na swój porypany sposób doceniały zalety wspólnoty i współpracy.

Z drugiej strony, zupełnie nie ma zgodny na jakieś jeżdżenie po innych graczach na privach, w subtelny, czy mniej subtelny sposób. Czy to specjalnie, czy przez pomyłkę. Ale Sand bardzo ładnie i dojrzale przeprosił. Chciałbym więc byśmy temat uznali za zamknięty.

Ogólnie pisaliście dużo i szybko, do tego jeszcze w porze, w której najczęściej ma się pełno innych rzeczy na głowie. O eskalację emocji tak bardzo łatwo.

Wracając do rozważań o istocie dobra i zła i do tego, co Icarius wspomniał o tym, że wasze postacie w końcu i tak się pozabijają. Statki pirackie nie pływają puste. Zarówno na Kajdanach, jak i w naszej rzeczywistej historii piraci mimo kłótni i podłych charakterów jakoś się dogadywali. Oczywiście, były załogi narwańców chwytających przy pierwszej okazji po nóż, ale tacy najczęściej kończyli na dnie morza zanim się czegokolwiek dorobili. Wy macie być tymi, którym się udało, macie byś sławni, wolni i potężni. Nie ma żadnego powodu, by wasze postacie nie były właśnie takie - to tylko i wyłącznie decyzja gracza. No chyba, że zakładamy, że wszyscy korsarze, którzy po tygodniu się wzajemnie nie pozabijali muszą być lawful good

Zapewniam wam też, że ani Paizo, ani żaden MG nie będzie ciągle na powrót sklejał drużyny, gdy ta będzie się non stop kłóciła. Autorzy są sprytni i stworzyli odpowiednią sprzyjającą współpracy atmosferę, ale nie są cudotwórcami. Jeśli liczycie na to, że "a na pewno stanie się jeszcze coś, co i tak nas połączy" to się mylicie.To wasza robota.

Ostatecznie, podsumowując i powtarzając to co jest w rekrutacji. Czy jeśli dojdziemy do punktu, w którym możemy zaszkodzić sesji przez odgrywanie naszej postaci, mamy naciągać jej odgrywanie?

Oczywiście, że tak.

Ale nie po to wybrałem tak zacnych i doświadczonych graczy, by musiało to oznaczać jakieś rażące w oczy i obrażające intelekt sytuacje. Wierzę w to, że będziecie w stanie zrobić to ładnie i subtelnie, bądź w ogóle takiej sytuacji uniknąć. Moim zdaniem w przypadku Sanda w ogóle nawet takiej sytuacji nie było.

Co do pierwszej rozmowy i negocjacji waszych postaci. Przebiegły z grubsza tak jak można by się spodziewać w większości drużyn w podobnych warunkach. Nic tam patologicznego nie widziałem, oczywiście mogłyby się dogadać, ale logiczne jest też, że by się nie dogadały


***

Co do akcji wieczornych. Cóż, wieczór jest bardzo "płynny" i ciężko tam coś uniwersalnie zabronić albo zezwolić nie walcząc w pewnych sytuacjach z logiką.

Ogólnie chodzi o to, by jednego dnia nie zdobyć fury kasy i zaprzyjaźnić każdego kogo się da. Bo i to mało motywujące - w końcu rejs będzie trochę trwał i mało logiczne (tak jak jest teraz najczęściej trzeba się trochę nałazić za npcami i parę razy z nimi spotkać zanim zrealizuje się przy nich wszystkie nasze cele).

Tak więc tak. Skorzystanie z magazynu oznacza, że tego wieczora nie będzie można wziąć udziału w pirackiej zabawie za kasę ani próbować trwale poprawić nastawienia npca do nas (bądź wyłudzić od niego znaczącej przysługi). Nie znaczy jednak, że nie można chlać, plotkować z npcami, graczami, czy imprezować. Kwatermistrzyni też już ma wolne i trzeba ją najpierw odczepić od imprezy, garnca albo wyra

Ostatecznie, jak macie wątpliwości wieczorami to piszcie zamiary, a ja już posklejam akcję tak by było i fajnie fabularnie i nie łamało zbytnio mechaniki. Najwyżej jak już nie będzie się dało nic zrobić, to opiszę to w logiczny sposób (wróciłaś z zakupów, wszyscy już spici i znudzeni :P).
 
Tadeus jest offline