Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2017, 13:43   #106
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Wodnica po wielu dyskusjach wreszcie zdobyła upragnione złoto na zakłady i pognała w tłum poszukać odpowiednich, zainteresowanych zawodami ofiar. Dobrze, że miała pieniądze, szybko bowiem jasnym się stało, że na pokładzie znano sztuczki gołodupców i zakłady zazwyczaj wymagały okazania już na początku stawianego dobytku. Cóż, może i z tego wymogu by się jakoś gestami wyłgała, ale na pewno nie byłoby to proste.

W końcu znalazła odpowiednią parę, która do tego już chyba od dłuższego czasu popijała, więc zadanie mogłoby okazać się prostsze. Para to była iście oryginalna i do tego chyba niespecjalnie się lubiła. Na dwóch zydlach, przy małym, zbitym krzywo z desek stoliku siedziało dwóch olbrzymów. Jeden, śniadoskóry Rahadoumi o szlachetnej, choć wiecznie ściągniętej w smutku fizjonomii.


I drugi, już nie śniady, ale czarny jak heban, mieszkaniec południowych dżungli Mwangi. Mimo że siedzieli koło siebie, nie spoglądali w ogóle w swoją stronę. Od czasu do czasu tylko po męsku chrząkali, popijając następny łyk i gapiąc się gdzieś w pustkę nad oceanem. Widać było, że ledwo się tolerowali.

Gdy przedstawiła im gestami z czym przechodzi i pokazała złoto, czarny wielkolud wyszczerzył żółte zębiska.
- Mała ryba szalona - pokazał dłonią gest sugerujący osobę opętaną przez złe duchy - Mała ryba będzie rzygać krwia i wić u stóp Shivikah - wskazał wymownie, gdzie będzie leżeć.
Najwyraźniej był pewny wygranej w starciu z niewielką istotą. Cóż, gdyby była rosłym wielkoludem jak on zapewne dwa razy zastanowiłbym się nim ruszyłby już podpity w szranki, a tak? Drugi mężczyzna tylko skinął ponuro głową i ruszył w tłum, pewnie szukać chętnych do zakładów i przynieść garnce nierozwodnionego rumu.

Nim wszystko było przygotowane trochę to potrwało, widać też było, że zdążyła się zgromadzić niewielka grupka zainteresowanych wyzwaniem marynarzy.

***

Tymczasem Taloman ruszył w kierunku trafiającej właśnie bezbłędnie w tarczę niziołki. Niestety, trochę grogu ulało się przy tym z garnca na jej głowie, co od razu wywołało falę gwałtownych sprzeczek w interpretacji wydarzenia i jego wpływu na warunki zakładu.
- Do kroćset! - wrzasnęła wściekła. - Widziałeś?! Ta przeklęta łajba poruszyła się na falach! - rzuciła w pretensją do hobgoblina. - U licha! Stracę przez to pewnie ze 20 monet! Bogowie mnie nienawidzą! - Była poirytowana, ale to od razu minęło, gdy wytłumaczył jej z czym do niej przychodzi. Od razu porwała skrzypki w swoje ręce, gładząc pięknie zdobione pudło z prawdziwym uczuciem. Przez moment oszołomiona była szczęściem, lecz w końcu dotarło do niej znaczenie wszystkich słów hobgoblina.
- Jak to... wypożyczona?
Posłuchała jeszcze, co miał do powiedzenia i ściągnęła twarz.
- No... lepiej by się udało... Wszak dostałeś pełno złota... - odburknęła, ale widać było, że była szczęśliwa. Z prawdziwa przyjemnością drasnęła delikatny splot strun wydobywając z instrumentu parę dźwięcznych tonów. Z radości nie wytrzymała i podskoczyła do Talomana sprzedając mu soczystego buziaka w policzek.
- Dzięki, brzydalu!

Rosie indifferent > friendly


Posiedział jeszcze trochę z niziołką, która przeszła do uważnego kontrolowania stanu instrumentu, coraz to wybuchając oburzeniem, gdy odnalazła nawet najdrobniejszy ślad niegodnego traktowania... A potem ruszył w stronę kwatermistrzyni, z której miał jeszcze nadzieję wyciągnąć trochę cennych informacji.

***

Tymczasem dla wodnicy zaczynało się picie. Wyglądało to iście komicznie. W kręgu stało dwóch egzotycznych olbrzymów i mała morska istota, wszyscy mieli zdeterminowane miny i trzymali w dłoni spore kubki pełne rumu. Tłum zachęcał ich głośnymi okrzykami. Ich wkład w zakład postawiono sprawiedliwie na stół.


-15gp
Maheem CON d20+2 vs 15 = 15 sukces
Shivikah CON d20+3 vs 15 = 21 sukces
Wodnica CON d20+2(+4) vs 10 = 13 sukces


Rum faktycznie należał do bardzo mocnych, przynajmniej dla istot, które nie miały przełyku przyzwyczajonego do obcowania z zabójczym kwasem. Mimo wszystko jednak wyglądało na to, że w tej kolejce ludzie również poradzili sobie całkiem nieźle. Czarnoskóry olbrzym zmrużył oczy i wskazał wodnicy ponownie miejsce na deskach pokładu, gdzie ta będzie leżeć w konwulsjach. Tłum wrzeszczał, pospieszając ich do następnej kolejki.

Maheem CON d20+2 vs 20 = 22 sukces
Shivikah CON d20+3 vs 20 = 11 porażka
Wodnica CON d20+2(+4) vs 15 = 8 porażka
Shivikah i Wodnica sickened


Wodnej istocie zakręciło się w głowie, wielki czarny olbrzym obok niej czknął niepokojąco, mrugając oczami jakby tracił w nich ostre widzenie. Tłum wył życząc coraz to któremuś z pijących, by ten wyrzygał taki, czy inny organ.

Maheem CON d20+2 vs 25 = 6 porażka, sickened
Shivikah CON d20+3(-2 sickened) vs 25 = 6 porażka, odpada
Wodnica CON d20+6(-2 sickened) vs 20 = 21 sukces


Świat falował i tańczył, tłum wokół nich zdawał się przybliżać i oddalać, jakby odciągany na gumce. Ale ona stała i widziała przed twarzą opróżniony kufel. Coś obok huknęło. To wielki czarny Mwangi padł jak długi, lądując mniej więcej tam, gdzie wróżył to wodnicy. Chciała się uśmiać, ale wtedy gwałtownie wezbrał kwas w jej trzewiach.

Została tylko ona i śniadoskóry Rahadoumi, tłum wrzeszczał jego imię - Maheem, ale nie brakowało też zwolenników "Skubanej Morskiej Wiedźmy". Drżącymi rękoma wzięli następny kufel, był przerażająco pełny.

Maheem CON d20+2(-2 sickened) vs 30 = 6 porażka
Wodnica CON d20+6(-2 sickened) vs 25 = 24 porażka


Piła i piła, miała wrażenie, że mózg odkleja jej się od czaszki. Tłumu nie widziała już w ogóle. Z ledwością, dostrzegła padającego na kolana Rahadoumi nim sama poczuła deski pokładu tracąc kontakt z rzeczywistością.

+ 45gp
+100xp dla Dziewczyny za wygranie pierwszych zawodów


***

Kwatermistrzyni siedziała w kącie górnego pokładu na jednej z beczek, pociągając z garnca i od czasu do czasu rzucając jakiś komentarz do młodego chłopaka, który klęczał obok i wycinał nożem jakąś ozdobę... z kości?
- Tak by się na szyję dało... By ładnie było... - rzuciła, gdy zbliżał się hobgoblin. O dziwo tym razem w jej spojrzeniu było jeszcze coś poza podziwem. Coś groźnego.
- Widziałam jakżeś obłapiał tę małą bestię - rzuciła, pokazując kły i marszcząc swoją już i tak nieforemną facjatę. Towarzyszący jej chłopak nie mówiąc nic odsunął się trochę na bok, nie przestając jednak rzeźbić w martwym materiale.

***

Plan Sanda jako improwizowany na szybko i w potrzebie chwili nie mógł być idealny. I nie był. Gdy czarodziej wskazał magicznemu drapieżcy innego ptaka, ofiarę mniejszą od niego, ten chyba pojął o co chodziło, było to wszak zgodne z jego naturą. Przynajmniej taką człowiek miał nadzieję, wybitnym znawcą zwierzęcej natury zdecydowanie nie był. Orzeł na silnych skrzydłach ruszył do przodu.

Orzeł stealth d20+2= 15
Papuga percepcja d20+6 vs 15= 15 sukces


Wredne ptaszydło zauważyło mknącego ku niemu drapieżcę. I wydarło się tak upiornie i donośnie, że mimo gwaru na dole nie było chyba żadnej istoty na pokładzie, która by tego nie usłyszała, przy tylu oczach nie było też problemu z dojrzeniem sporego ptaka.

Rosie throwing axe d20+4(-2 za zasięg) vs 14= 16 trafienie
Obrażenia 1d4+3=4
Bliski pirat dagger d20+2 vs 14= 16 trafienie
Obrażenia 1d4+1= 5


Ku wyczarowanemu orłowi poleciała cała chmura pocisków, od prawdziwej broni, po kubki, garnce i inne śmieci, które piraci akurat mieli pod ręką. Pierwszy zranił go wierny, rzucony przez niziołkę toporek, potem jakiś sztylet... a potem, gdy ptak stracił sterowność, co popadło.
- Pierwsza! Mój! - wrzasnęła radośnie niska wojowniczka doskakując do zdobyczy. - Będzie zacny roso... co u licha! - aż odskoczyła, gdy ptak nagle rozpłynął się w nicości. Zrobiło się niewielkie zamieszanie, które jednak szybko rozeszło się znowu po kościach.
- Dziwactwa Garundu... - mamrotali pod nosem marynarze, czasem czyniąc ochronne znaki. Cóż, cokolwiek za dziwy to były, najwyraźniej okazały się zupełnie niegroźne. Paru piratów wydawało się jednak czujniejszych, a i broń trzymali bliżej.

+2 do trudności wszystkich akcji nocnych


Wyliniała papuga zaśmiewała się rechotliwym głosem spoglądając na nich z takielunku.

***

Perła bluff d20+10(+2 Perła jest kobietą) vs 16= 17 sukces
Conchobhar indifferent > friendly


Gnom przestał rozpaczać i zaczął z uwagą wsłuchiwać się w słowa mermenki.
- Zechcesz więc zostać... Mą powierniczką? Mym przewodnikiem po krętych drogach kobiecych pragnień i radości? Nicią przewodnią w labiryncie niewieścich myśli? W takim razie oczywiście, że gotów będę stanąć w twej obronie, gdy złe moce zechcą pozbawić mnie twej rady i dobrej myśli!
Wyraźnie się ożywił, a oczy mu rozbłysły. Zasypał ją całym potokiem pytań o kobiecą naturę, jej doświadczenia i legendarne miłosne sztuczki podwodnej rasy.
- Czyż prawdą jest, że... że męskie soki mermenów podstawowym składnikiem są sławnego napoju miłości? - rzucił nagle, czerwieniąc się. - I prawdą, że zaśpiew najpiękniejszych z waszych niewiast za sprawą magicznych oddziaływań najtwardsze oczarować potrafi serce?
Każde pytanie wyraźnie pogłębiało sympatię gnoma do syreny, choć tak po prawdzie to ciężko było wyrokować, na ile jego żywiołowe zapewnienia wsparcia naprawdę okażą się obowiązywać w chwilach prawdziwego zagrożenia.
 
Tadeus jest offline