Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2017, 15:00   #19
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Dziewczyna patrzyła przez chwilę na kainitę jak kurczak stojący przed wężem. Jej twarz wyrażała mieszaninę nadziei i strachu. Policzki płonęły. Dziewczyna powoli zaczęła rozpinać guziki swojej koszuli.

- Ja... to lubię... - przekonywała sama siebie, po czym powoli, na początku niepewnie, a potem coraz śmielej zaczęła kręcić biodrami w rytm dobiegającej z klubu muzyki. Biała, wyprasowana pewnie przez mamusię koszulina poleciała na lepką od brudów podłogę kibla. Nie była jednak osamotniona. Zaraz za nią podążyła spódnica dziewczyny i grube rajstopy z oczkiem na dużym palcu. Katarzyna stanęła przed wampirem w samej bieliźnie - białym staniku, który nie bardzo miała na co zakładać i majtkach z jednorożcem.

[MEDIA]http://designsekcja.pl/wp-content/uploads/2013/08/knickerocker_%C5%9Bmieszne_majtki_7.jpg[/MEDIA]

- Da...dalej? - zapytała niepewnie.

Domino nigdy nie miał skłonności lesbijskich, choć w jego rodzinie wiele się działo, sam widok nagiej kobiety go nie kręcił, nawet teraz, gdy miał męskie ciało. Jednak władza i dominacja podniecały go. I teraz nie rwały go od tego suty lecz pęczniało mu w spodniach. Diabeł był geniuszem… Domino musiał szybko zapomnieć o Tzimisce, żeby mu nie zaczęło jednak więdnąc.

- Na razie wystarczy, teraz Katarzyno… nie krępuj się, rozbierz mnie, dotykaj, ciesz się mną, pragniesz tego, potrzebujesz.

Aż jej oczy zalśniły a na podbródku pojawił się dołeczek od powstrzymywanej żądzy. Drżącymi rękami chwyciła skrawek bluzy wampira i uniosła. Jej ruchy były niepewne i nerwowe, a przy rozporku, można było mieć wrażenie, że dziewczyna zaraz zejdzie na zawał (w tym wieku!), niemniej wreszcie udało jej się poznawać Domino większości ubrań - zostawiając mu tylko skarpetki i bokserki, na które raz po raz rzucała spłoszone spojrzenia. Niepewnie wysunęła dłoń, by dotknąć zimnej piersi.
Sytuacja strasznie nakręciła Domino, wampir wykonał gwałtowny zwrot biodrami by zawartość wypchanych bokserek uderzyła w policzek dziewczyny.

- Katarzyno, zobacz sobie jak mi się podobasz, no zobacz… - zachęcał nastkę do zdjęcia bokserek. Dziewczyna niepewnie uchwyciła gumkę i... szybkim, zdecydowanym ruchem pociągnęła w dół, jakby bała się, że zaraz się rozmyśli - ona lub Domino. Gdy zaś zobaczyła męskość niedawnej zakonnicy w pełnej okazałości, aż cofnęła się do tyłu z wrażenia, wpadając na chybotliwą ściankę.
- O...on... jest wielki! - jęknęła.
- Jeśli naprawdę mnie kochasz, zmieścisz go całego, chyba że tylko się za mnie nabijasz, igrasz z moimi uczuciami jak wszystkie piękne dziewczyny - śmiejący się w duchu wampir starał się włożyć w swoją wypowiedź troskę i niepewność.

Podziałało nawet bez używania wampirzych sztuczek. Katarzyna rzuciła się na kolana i ujęła w usta jeszcze pachnący nowością nabytek Dominiki.
Jakby na to nie patrzeć, doświadczenie było nowe dla obojga. Domino widział kupę niemieckich kaset wideo, ale czegoś takiego sam jako kobieta nawet nie robił. Cierpliwie poczekał aż dziewczyna się oswoi.

- Śmiało, dotykaj się skarbie, pokaż mi że mnie pragniesz, pokaż mi jak mnie kochasz. Kochasz to robić. - Sam zaś starał się czerpać z tego przyjemność. Stymulacja męskiego organu była o niebo łatwiejsza niż tego w dawnym ciele Domino, gdyby był żywy to byłby odlot. Teraz, dla wampira, było to po prostu mizianie, miłe, ale tylko mizianie. Kiedy dziewczyna zaczęła się rozkręcać, Domino począł wdzierać się sobą w dół jej gardła.
- Szeroko skarbie, szeroko… - uspokajał nastkę głaszcząc jej włosy, naprawdę… ciekawe doświadczenie - pomyślał, miał już nawet pomysł jak się napić… ale to zaraz.

Dziewczyna kilka razy kaszlnęła, a w kącikach jej oczu pojawiły się łzy. Okulary na nosie przekrzywiły się i zaparowały, lecz trzeba przyznać, że to nie zniechęcało Katarzyny. Ssała z pasją, starając się jak najgłębiej upchnąć twardego członka w swoim przełyku. Widać ona też musiała oglądać podobne filmy na vhs.

Dobra, czas umilić dziewczynie przeżycie - zgodził się w duchu Domino. Jak już wiedział od jakiegoś czasu, jedynym płynem w ciele wampira była krew, cóż… każdy sposób jest dobry. Nie chcąc już obciążać intelektualnie dziewczyny nowymi rozporządzeniami, sam chwycił otrzymane od Tzimisce naprężone klejnoty i zaczął je rozmasowywać i ściskać. Chwilę to jeszcze trwało ale wreszcie wampir poczuł jak vitae wypływa z niego wprost w gardło nastki. Domino chwycił wtedy mocno jej włosy uniemożliwiając poruszanie się

- Łykaj Katarzyno, łykaj, lubisz to, uwielbiasz, kochasz mój smak. - cóż… to akurat była prawda.

Choć przy pierwszej salwie dziewczyna próbowała się wyrwać, gdy tylko poczuła smak vitaę na języku, sama przylgnęła do krocza wampira, łaknąc jego soków. Ssała wciąż nawet gdy on przestał już tryskać.
Domino poklepał dziewczynę po policzku.

- Widzisz Katarzyno, lubisz to, ale nikt nie będzie smakował tak jak ja, prawdę mówiąc, pewnie nikt inny w ogóle nie będzie smakował dobrze. Ale i tak będziesz to robić mężczyznom, młodym, starym, pachnącym, śmierdzącym, włochatym, kosmatym, tak długo jak przyniesie ci to korzyści, pamiętaj. - Domino wlewał magiczne sugestie w młody umysł. Po czym pociągnął nastkę za brodę do góry.
- A teraz jest pora, żebyś ściągnęła te majtki, ściągnij je i mi podaj, pokaż mi jakie są mokre, jak bardzo je pobrudziłaś.
- A...ale... ja bardzo...
- zarumieniła się, jednak jej ręce już wykonywały polecenie Kainity.

Posłusznie zsunęła figi z jednorożcem i drżącą ręką podała je Nosferatu. Były lekko przepocone, ale i tak większość wilgoci stanowiły jej soki, które mógłby chyba spokojnie wycisnąć, gdyby ścisnął majtki w dłoni.
Tak też zrobił, nad twarzą dziewczyny.

- Czujesz? faceci dostają świra na punkcie tego zapachu, są jak psy, tylko czasami nieco mniej włochaci. - Domino nareszcie mógł z kimś podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat mężczyzn.
- Otwórz buzię. - polecił po czym wcisnął zmiętoszone majtki w usta nastki i zatrzasnął je. - trzymaj, nie puszczaj dopóki ci nie pozwolę. - rozkazał. - odwróć się, wypnij pupę, nogi szeroko. - komenderował jednocześnie obracając dziewczynę i przymuszając jej ciało własnymi rękoma.

Dziewucha była tak rozwarta i śliska, że defilada z placu czerwonego wlazła by jej aż po serce zanim ta w ogóle by się zorientowała. Domino ukląkł za Katarzyną i podstawił twarz pod jej krocze. Bezceremonialnie wbił w ciało nastki środkowy palec czekając z ustawionym językiem na krew.

Katarzyna wrzasnęła głośniej niż się spodziewał. jej krzyk mógł nawet kogoś zaalarmować. Majtki bynajmniej nie stłumiły głosu. Dziewczyna wciąż miała je w ustach, ale przecież Domino nie rozkazał, by była cały czas nimi zakneblowana. Jego błąd. Biodra nastki próbowały uciec, lecz on trzymał ją pewnie. Po chwili też dostał to, na co czekał - kilka kropli dziewiczej krwi.
Niam niam niam, kurwa śniadam jak jakiś Ventras - pomyślał Domino, pomny opowieści o specjalnych preferencjach Arystokratów. Wampir łakomie wylizał wszystko do sucha, wwiercając język w małolatę, nawet ją dziabnął i siorbnął trochę, raz z łakomstwa, dwa żeby zapomniała o bólu.

- No i już po krzyku mała. - Domino wstał i obrócił Katarzynę - teraz wszystko będzie już dobrze.

Popatrzyła na niego półprzytomna. Okulary w międzyczasie zleciały na podłogę, przez co spojrzała na wampira mrużąc oczy.

- Jeszcze... rób mi tak jeszcze... - prosiła.
- No dobrze mała… - Domino usiadł na desce z wciąż sterczącą “nogą” (wszak jego dominacja była ogromna) - montuj się. - polecił.

Nie trzeba było jej dwa razy powtarzać. Gdzieś zniknęła cała jej dziewicza nieśmiałość. Wskoczyła na kainitę i sama dłonią nakierowała jego pal, by się nań nadziać.

- O taaaak! - jęknęła głośno, odchylając do tyłu głowę.

Domino naprawdę mało obchodziło jęczenie smarkuli ani to co robiła. Mizianie było ucieszne ale nic poza tym, prawdę mówiąc wampir musiał przymknąć oczy i skupić się na czymś przyjemnym jak wizja ochlania się krwi Katarzyny, by utrzymać swoją lancę w kondycji na zabawy.

- Tak dobrze, rżnij tą pałę… - mówił czysto mechanicznie, pamiętając by przypadkiem nie ziewnąć, poklepywał pośladki małolaty - kochasz ten sport, uwielbiasz to… mogłabyś to robić na życie… - sączył do jej myśli.
- O tak..taaak... - jęczała coraz głośniej, a właściwie już darła się nastolatka, pokonując wszelkie bariery - Taaaak...Leo, taaaak, jesteś mój, czuję cię w sobie... Leo... Leoś, błagam, rżnij mnie jeszcze... taaaaaaaaak!
I właśnie wtedy kiedy dziewczyna dochodziła, Domino wysunął się z niej.
- Wystarczy ci mała, ubieraj się, wracamy - polecił.
- Oh, nie... błagam, nie... - rozpłakała się - To przez to jak cię nazwałam, prawda? Skarbie, proszę... nie gniewaj się... proszę... - padła na kolana i zaczęła znów mu obciągać.

Domino nie przeszkadzał jej aczkolwiek zaczął zakładać górną część garderoby, kiedy był gotowy, spojrzał na nią krytycznie.

- Poproś żebym cię wziął boleśnie - nie używał już nawet dominacji.
- Proszę... błagam... - patrzyła na niego rozpaczliwie, klęcząc u jego stóp i pieszcząc dłońmi jego męskość, ocierając się o nią policzkiem - Weź mnie boleśnie. Tak jak tylko masz ochotę... Proszę…
- To ty masz na to ochotę kochanie
- powiedział pomagając jej wstać i odwracając tyłem - robię to dla ciebie, z miłości… - Domino przewrócił oczami gdy Katarzyna wypinała się już tyłkiem, wampir rzucił wzrokiem na podłogę w poszukiwaniu ubrań dziewczyny. Wymacał kieszenie i znalazł pomadkę.
Świetnie…

- Trzymaj to w zębach i nie puszczaj, krzycz w głąb - polecił, znów wpychając dziewczynie majtki w usta, tym razem jeszcze dodatkowo postanowił trzymać ją dłonią za twarz. Już sama myśl o tym co zamierza jej zrobić sprawiła iż jego organ naprężył się jak struna. Domino natłuścił swoją halabardę pomadką, Tą samą pomadkę rozsmarował w tyłek dziewczyny, nie chciał jej przecież zamordować.
- Bierz. - wpychał się powoli - otwórz się to mniej zaboli, ciesz się tym - Domino nie używał teraz magii jedynie siły, przytrzymywał zakneblowaną twarz Katarzyny.

Nastolatka wiła się z bólu jak piskorz, zapierając jednocześnie o mocno już sfatygowane drzwi toalety. Jęczała i furczała w knebel, ale tym razem faktycznie starała się nie przekraczać pewnych granic dźwięku. Co więcej, po chwili jej jęki stały się mniej bolesne, a bardziej pożądliwe. Katarzyna wygięła plecy w łuk, wypinając dupcię w stronę Kainity.

Domino przyglądał się jej bez cienia pożądliwości za to z wielką ciekawością, puścił ją i przestał wykonywać ruchy, założył ramiona, oparł dłoń o brodę i przyglądał się działaniom dziewczyny.

- Och, czemu przeształesz? - wymamlała słowa z trudem, cały czas napierając na członka. A kiedy wampir przestał się poruszać, ona sama zaczęła kolebać pośladkami, bo go zachęcić do penetracji.
Świetnie! wszystko działa! - Domino był wyraźnie z siebie zadowolony.
- Chodź do mnie mała, zasłużyłaś na coś. - wampir wyszedł z dziewczyny i przysunął sobie jej buźkę pod nos, w międzyczasie gryząc się w język. Wyciągnął majteczki z ust Katarzyny i pocałował ją namiętnie, pozwalając by poczuła jego vitae. Dziewczyna zamruczała rozkosznie, łapiąc go za kark i przyciągając do siebie. Teraz to jej język przejął funkcje penetrującą i wbił się w gardło Nosferatu.

Domino odliczył w myślach do pięciu po czym poklepał ją po plecach (nawet nie po pupie) i delikatnie acz stanowczo odsunął od siebie

- Wystarczy na teraz skarbie, ubieraj się szybciutko - Domino znów użył magii, nie miał zamiaru marnować czasu.

Tym razem posłuchała bez szemrania, rzucając tylko tęskne spojrzenia wampirowi.

- Podobało ci się? - zapytała w trakcie czyszczenia okularów.
- I tym mnie kłamałaś że nie jesteś atrakcyjna Katarzyno, przecież każdy chłopak w szkole by za ciebie zabił, pamiętaj żeby ich używać dla prezentów, pieniędzy ocen i władzy - poklepał ją po twarzy i wypuścił przodem, wtedy kucnął i sprawdził czy ktoś tu jeszcze jest.

Dwie toalety dalej zauważył męskie buty i wystające ponad nimi jeansy. Facet był zwrócony przodem do kibla.

Domino upewnił się, że Katarzyna wyszła i wtedy (po wcześniejszym założeniu spodni rzecz jasna) po cichutku stanął naprzeciw okupowanej kabiny, tak by po otworzeniu drzwi człowiek zobaczył wpierw jego twarz, Domino dostroił się też by widzieć jego aurę, ostrożności nigdy za wiele.Facet był zdecydowanie czymś podekscytowany, z odgłosów, które dochodziły z kabiny, można było się domyślić, że podróżował gdzieś teraz... tylko że na ręcznym.
Domino czekał…

Wreszcie mężczyzna skończył przydługim, stłumionym jękiem. Po chwili odwrócił się i otworzył drzwi. Jego aura zabulgotała od strachu i wstydu. Koleś mógł mieć około 30-stki, nosił dwudniowy zarost i był typem chudego okularnika - jeśli Domino miał zgadywać - był informatykiem lub czymś w tym rodzaju.

Domino wejrzał głęboko w ukryte za denkami od kamisów oczy typka i uwolnił swoją magię.

- Stój nie ruszaj się ani drgnij. byłeś w kiblu sam ze swoimi myślami, nikogo nie słyszałeś, nic nie zapamiętałeś. - To powiedziawszy wampir opuścił szalet.

Mężczyzna został na dole, tymczasem na górze schodów już czekała Katarzyna. W ręce trzymała butelkę Metaxy. Uśmiechnęła się szeroko.

- Załatwiłam od barmana - powiedziała, odruchowo ocierając usta.
Taaa… - Pomyślał Domino i z uśmiechem pogładził nastkę po głowie.
- Teraz posłuchaj mnie uważnie… - wampir znów odwołał się do magii - pamiętaj o wszystkim co ci powiedziałem, zostań tu dzisiaj, poderwij jakiegoś chłopaka poużywaj sobie jego pieniędzmi, w ogóle rób tak zawsze, swojego nie wydawaj, nikomu nie możesz powiedzieć o naszym spotkaniu o naszej znajomości bo jeśli mnie w tym zawiedziesz to nie będę mógł nigdy do ciebie wrócić rozumiesz? muszę załatwić sprawy, żebyśmy mogli być w przyszłości razem, teraz uśmiechnij się do mnie ładnie odwróć się i idź się bawić Katarzyno.

Słuchała go z pełną uwaga, po czym wyszczerzyła się.

- Będę na ciebie czekać, kochany - rzuciła, przeciskając się pomiędzy sporym tłumkiem ludzi, który zgromadził się w klubie. Po chwili zniknęła z oczu wampira.

Domino poprawił kaptur bluzy którą kupił, zabrał rzeczy, zapiął płaszcz i ruszył w drogę powrotną.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 02-02-2017 o 17:06.
Mira jest offline