Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2017, 18:14   #269
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Will wrzucił na luz. Skoro mógł się urżnąć, najeść, pogadać, popatrzyć na młode, względnie czyste dziewczyny z kompletem zwykłych zębów i bez łusek w dziwnych miejscach, korzystał. Nie wytrąciły go z równowagi nawet słowa dziadka. Wiedział, że wróci do Zasranych Stanów, było to pewne, jak to, że posiadówka w końcu będzie musiała się skończyć, a on pomoże Bimbromancie wydostać córę z gniazda pederastów.
Swoją drogą w międzyczasie wyciągnął z labiryntu broń i póki był w stanie odróżnić, z której strony się strzela, rozłożył ją i zaczął czyścić. Z przyzwyczajenia. Starzy wyjadacze nie zwrócili na to nawet uwagi, dziewczyny popatrzyły krótko. Czyżby widziały już podobne rzeczy robione w towarzystwie z taką nonszalancją? W sumie to dziwny kraj, czemu nie?

Widząc, że Ryszard się podniósł, wstał otrzepując portki z resztek ziemniaka, przetarł przekrwione, zmrużone oczy i podszedł do szefa. Wyciągnął papierosy, które przyniosły mu dziewczyny i podsunął paczkę Kociębie.
- Podobno z willi pederastów dostanę się do Zasranych Stanów. Więc jakbym znikł w trakcie akcji, to wszystko ze mną ok i nic się nie dzieje. Ale nie zniknę, zanim nie uwolnimy córki i nie ukarzemy skurwieli. Swoją drogą - dobrze by było wysadzić całe miejsce w pizdu na pohybel skurwysyństwu.
Zaciągnął się głęboko. Czuł, że to swojego rodzaju pożegnanie, a z takimi rzeczami nie należało się śpieszyć.
- Macie tu cholernie dobrze. Nic, tylko zazdrościć. Niestety to nie moje miejsce. Nie odnalazłbym się na dłuższą metę. Mus mi wracać do Stanów i kontynuować krucjatę. A córkę odbijemy, nie ma innej opcji.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline