Okej. Na chwilę obecną puściłem kilka pytań na PW do MG.
Zamieszczę je też w poście wieczornym.
Ogólnie to Róża do rozmów z duchami natury mało się nada, ale z chęcią pomoże z kłopotliwym członkiem związku działkowców.
Moje pytanie teraz jest takie - wolicie zająć się problemem zrzędliwego działkowicza poprzez dyplomację, czy preferujecie wciągnąć go za obraz w tajemniczych okolicznościach? W teorii zasugerowany wypadek to też dobra opcja, ale postanowiłem zrobić badanie rynku zanim wyrwę się z działaniami na hura.